Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opłaciło się stać w kolejce przed toruńskim ARiMR-em

Kamila Perkowska
Pierwsze miejsca w kolejce rolnicy zarezerwowali już dwa tygodnie temu
Pierwsze miejsca w kolejce rolnicy zarezerwowali już dwa tygodnie temu Fot. Lech Kamiński
W ciągu zaledwie dwóch dni około 1330 gospodarzy złożyło wnioski o dotacje inwestycyjne w oddziale ARiMR w Toruniu.

Z pierwszej puli 105 mln zł pieniędzy wystarczy tylko dla 800 osób. Wypłaty rozpoczną się wiosną przyszłego roku.
Choć wnioski w ARiMR można było składać w piątek od godz. 8, pierwsi rolnicy ustawili się w kolejce na ulicy Dąbrowskiego już w czwartek po południu. - Na wszelki wypadek. Dwa tygodnie temu zapisaliśmy się na listę kolejkową i dostaliśmy numerki, ale kto wie, czy nie będą chcieli wyprzedzić nas rolnicy spoza listy - tłumaczyli.

Ich obawy okazały się niepotrzebne, bo kilkuosobowy komitet kolejowy wynajął agencję ochrony, która w dniu przyjmowania wniosków miała pilnować porządku przed ARiMR. - Składka wyniosła 10 złotych od osoby. Oczywiście dorzucili się też ci z dalszych miejsc na liście - mówili rolnicy.
W piątkowy poranek ARiMR była już oblężona. W gigantycznej kolejce ustawiło się około 1,5 tys. gospodarzy. Wielu przyjechało z rodzinami. Ochroniarze nie musieli jednak interweniować. - Jest bardzo spokojnie. Wszyscy zaakceptowali listę, nikt nie próbuje wcisnąć się bez numerka - chwalili rolników.

Odeszli z kwitkiem

Pierwszy wniosek złożył Aleksander Nowicki z Kołaczkowa (gm. Szubin), rolnik i pełnomocnik 20 innych gospodarzy. - Niestety, nie mogłem oddać wszystkich wniosków, ale zaledwie dwa - swój i jeszcze jednej osoby. Kilka dni temu resort rolnictwa niespodziewanie zmienił przepisy, zakazując pełnomocnikom składania większej liczby wniosków - mówił rozżalony.
Nie był jedynym pechowcem. - Kilku rolników miało braki w dokumentach. Przyjęliśmy ich wnioski, ale zostaną rozpatrzone negatywnie - przyznała Beata Nawrocka, dyrektor oddziału regionalnego ARiMR w Toruniu.
- Zapłaciłam doradcy, żeby przygotował mi to co trzeba, a teraz okazuje się, że mam braki?!! - denerwowała się rolniczka.

Nielegalne opłaty

Za wypełnienie wniosku i przygotowanie wszystkich niezbędnych załączników prywatne firmy doradcze kasowały od jednego gospodarza 2-2,5 tys. zł. Tańsza była pomoc doradców z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie - 500-600 zł plus 0,3 proc. od wnioskowanej kwoty. Ośrodek pobierał jednak opłaty nielegalnie.

- Wojewoda Zbigniew Hoffmann zakazał ODR-owi brania pieniędzy od rolników za przygotowanie tych wniosków - przypomina Zbigniew Pałka, dyrektor Wydziału Środowiska, Rolnictwa i Rozwoju Wsi Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Jak w takim razie wojewoda chce nam zrekompensować te straty? Za co mamy funkcjonować? I dlaczego mamy rolnikom dawać wszystko za darmo? - denerwuje się Roman Sass, dyrektor KPODR w Minikowie. - Wojewoda Hoffmann jako jedyny w kraju nie pozwolił na pobieranie opłat od rolników. To absurd!
Dyrektor Sass twierdzi, że od prawie dwóch tygodni próbował skontaktować się i jeszcze raz porozmawiać w tej sprawie z wojewodą lub dyrektorem Pałką. - Bezskutecznie. Są dla mnie niedostępni - przekonuje.
- W piątek rano piłem z dyrektorem Sassem kawę - twierdzi z kolei Pałka.
- Ci na górze znów nie mogą się dogadać, a my za to płacimy - grzmiał jeden ze stojących w kolejce rolników.

Wprowadzeni w błąd

Nie tylko fakt niepotrzebnie wydanych pieniędzy zdenerwował gospodarzy, ale też piątkowa wypowiedź Marka Sawickiego (PSL), kandydata na ministra rolnictwa. - Trzeba rolnikom powiedzieć wprost: wnioski tak naprawdę nie będą rozpatrywane, bo nie działa system komputerowy agencji - stwierdził w jednej z rozgłośni radiowych.

- To nieprawda. Mamy akredytację na przyjmowanie wniosków, będą więc rozpatrywane - odpowiada na zarzuty posła Sawickiego Radosław Iwański, rzecznik ARiMR. - Nie wiem, po co próbuje się wprowadzić w błąd tysiące rolników stojących po kilkanaście godzin przed drzwiami agencji.

Umowy wczesną wiosną

Toruński oddział ARiMR przyjął wszystkie wnioski rolników stojących w kolejce do godz. 1 w nocy z piątku na sobotę. - Złożyło je 1261 gospodarzy - mówi dyrektor Nawrocka. - Pewnie 300 rolnikom, którzy byli wpisani na listę, nie starczyło cierpliwości i pojechali do domów.

Już wieczorem dowiedzieli się bowiem, że w Kujawsko-Pomorskiem koperta finansowa (ok. 105 mln zł) została przekroczona, a ich dokumenty będą rozpatrywane dopiero w kolejnym, przyszłorocznym rozdaniu. Mimo to jeszcze w sobotę do Torunia przyjechało kilkudziesięciu rolników. - Do godz. 15 uzbieraliśmy 1330 wniosków. Na zewnątrz nie było kolejki - dodaje pani dyrektor.
Wiadomo już, że kwota, o którą wnioskowali gospodarze, przekroczyła 172,5 mln zł. Jeden wniosek opiewał średnio na 130 tys. zł. A to oznacza, że pieniędzy wystarczy dla około 800 osób. - Umowy z nimi będziemy podpisywali wczesną wiosną - wyjaśnia rzecznik Iwański.

W przyszłym roku dotacje na konta gospodarzy trafią jednak dopiero po zakończeniu inwestycji, które zaplanowali. - W moim przypadku dosyć szybko, bo kupno ciągnika i opryskiwacza potrwa raptem kilka, może kilkanaście dni - mówi Maciej Milanowski z Kruszy Zamkowej (nr 726 na liście), który stara się o 62 tys. zł dofinansowania. Wielu rolników chce jednak od razu wykorzystać cały swój limit - 300 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska