https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oto pirania. Wyłowiona prosto z... Wisły

(Deks)
Remigiusz Bojarski: - Ryby łowię od ponad 30 lat. Różne okazy widziałem, ale ten po prostu ściął mnie z nóg.
Remigiusz Bojarski: - Ryby łowię od ponad 30 lat. Różne okazy widziałem, ale ten po prostu ściął mnie z nóg. Przemek Decker
- Kolega zarzucił wędkę i doznał szoku, gdy zobaczył, co wyciągnął - relacjonuje Remigiusz Bojarski. Jak krwiożercza ryba znalazła się w rzece?

Zdjęcia wyłowionej z Wisły ryby obejrzał Rajmund Ronchetti, ichtiolog z Polskiej Akademii Nauk. I nie ma żadnych wątpliwości.
- To pirania. Na podstawie fotografii trudno jednak określić konkretny gatunek - wyjaśnia naukowiec.

A Remigiusz Bojarski nie ukrywa zaskoczenia: - Ryby łowię od ponad 30 lat. Różne okazy widziałem, ale ten po prostu ściął mnie z nóg.
Piranię złowił kolega pana Remigiusza, ale nie chce o tym mówić. - To skromny człowiek - dodaje Bojarski.

Czytaj: W Janikowie są piranie

Był on świadkiem tego wyjątkowego zdarzenia. Drapieżnik został wyciągnięty na wysokości przystani wędkarskiej, do której można dotrzeć idąc błoniami. Kolega Bojarskiego na haczyk założył tzw. żywca, zarzucił i spokojnie czekał na branie.
- Było ono delikatne. Po wyciągnięciu ryby na brzeg nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom - dodaje pan Remigiusz.

Jak pirania znalazła się w Wiśle? - Winić za to można akwarystów amatorów, którym przy likwidacji akwariów żal uśmiercić ryby, więc wpuszczają je do różnych zbiorników wodnych - wyjaśnia Rajmund Ronchetti.

Piranie wyławiane były również w innych częściach naszego kraju. - Pojedyncze osobniki nie są groźne. Piranie polują bowiem w stadach - dodaje ichtiolog.
Żyją też w cieplejszych wodach. - Pirania w Wiśle zimy nie przeżyje. Nie ma też szans, aby mogła się rozmnożyć - twierdzi Remigiusz Bojarski.

Czytaj: Pan Dariusz złowił w czwartek suma o długości 209 cm i wadze 45 kg! Ryba ma około 20 lat

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zenon

nie ma co się podniecać bo to żadna pirania tylko paku a paku nie są piraniami to ta jak by szczupaka nazwać rekinem 

G
Gość

Największe piranie i rekiny są w ratuszu. Przez 4 lata pożerają niezłą sumkę co miesiąc za nic nie robienie a co nie którzy "przypadkowo" kupują działki podwójnie przepłacając wspólnie z kolega by potem mieć niezłą przebitkę by żyło się lepiej.

Sobie krzywdy nie dadzą zrobić.

S
Snake

Pirania Paku, jada głównie orzechy i owoce, które wpadną do wody. Nie gardzi też innymi roślinami. Piranie w naszych wodach i tak nie są w stanie przeżyć - i jakoś nie bardzo wierzę, że ta została o tej porze roku (temp. wody) wyłowiona żywa.

A
Antykon

Gratulacje kolego" długi"!!oby więcej takich łowów nie było!!

S
Sławuś

Przeglądając wiki jednak znalazłem że rybki te wypuszczone na wolność mogą się także u nas rozmnażać

J
Jaga

Rekina widziałam pod Grudziadzkim mostem. Może nawet dwa.

S
Sławuś

Takie ichtiologiczne ,,pierdo....nie o szopenie" ponieważ siłą rzeczy taka rybka ciepłolubna niestety ale jest w stanie się doskonale zaaklimatyzować w polskich warunkach klimatycznych, jednak na nasze szczęście RACZEJ NIE POWINNA być zdolna do tarła

P
Piotr

Co to za ichtiolog co nie umie odróżnić ze zdjęcia gatunku ryby?? Jestem akwarystą i od razu moge powiedzieć, że jest to nie groźna ryba bo jest to Pacu, fakt ryba z rodziny piraniowatych ale daleko jej do osławionych kuzynów. Ryba głównie roślinozerna i z braku laku może żywić się mięsem ale nie atakuje żywych najchęytniej żywi się padliną. Pozdrawiam znawców

w
wolekblues

Wieloryb też dopłynął do Grudziądza .Tak to bywa........

S
Stach

Zdjęcie tak prześwietlone, że nic nie widać. A niby dysponujemy aparatami cyfrowymi.

G
Gość

brak zdrowego rozsadku i odpowiedzialnosci za swoje czyny dominuje w tym kraju.

dzisiaj kotek, jutro piesek, pojutrze rybka....

skutki sa wszedzie widoczne, bezdomme zwierzeta, czy piranie w rzekach.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska