Bohaterem reklamówki jest lubelski Palikot i jego głupie happeningi. To, co jeszcze rok - dwa temu mogło u niego nawet trochę bawić, dziś przypomina pajacowanie pijanego klauna, czyli palikotyzację polityki.
Obawiam się jednak, że to dopiero początek kompromitującej błazenady PO. Palikot za wszelką cenę odwraca uwagę od swoich problemów z finansowaniem swojej kampanii. I chce, abyśmy uwierzyli, że studenci bez grosza i emeryci nie mający co włożyć do garnka ofiarowywali milionerowi po 12 tysięcy złotych. Ale jestem pewien, że nawet jego najgłupszy pomysł nie zatuszuje tej hucpy.
Mam natomiast jedno zastrzeżenie do autorów reklamówki. Pierwsze zdanie spotu brzmi tak: "Fatalnemu obrazowi Polski w Europie czas powiedzieć dość!" Zgadzam się co prawda z tezą, lecz twierdzę, że po pierwsze - fatalny wizerunek naszego kraju pracowicie budowały od 2005 roku zarówno PiS, jak i PO (ze wskazaniem na PiS i Jarosława Kaczyńskiego). Po drugie - myślę, iż Europa ma w najgłębszym poważaniu wizerunek Polski i skandaliczny poziom naszej polityki. Nie ma w niej bowiem żadnej wizji, niewiele wartości i żadnej idei. Poza najważniejszą: dokopania konkurentowi.
2 maja Palikot zorganizuje kolejny durny wygłup. Będzie to czytanie pracy doktorskiej prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którą obecny prezydent obronił w 1980 roku. Będzie też chyba konsumpcja małpek...
Marszałek Piłsudski powtórzyłby dziś zapewne, że polska polityka to "pierdel, serdel, burdel i prostytuta".