Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani ambasador gra do tańca (komentuje Adam Willma)

Adam Willma
Georgette Mosbacher (w okularach)
Georgette Mosbacher (w okularach) Wikipedia
W tym, że ludzie listy piszą nie ma oczywiście nic złego. Gorzej, gdy przedstawiciele polskiego rządu czytają je w pozycji, z której rzekomo mieli wstać.

Kiedy ostatnim razem skrobnąłem w tym miejscu felietonik dotyczący pani ambasador Mosbacher, obsztorcował mnie redaktor naczelny, że nie godzi się używać nieeleganckich metafor wobec fizjonomii niemłodej wszak pani. No więc tym razem piszę z podkulonym ogonem i nie spodziewajcie się państwo, że przeczytacie co mi ślina na język przyniosła.

Zacznę zatem nie od pani ambasador, a od Rosji. Rosjanie to bardzo mili ludzie, o czym niejedna polska wątroba miała okazję się przekonać. Wiem co piszę, bo zjechałem ongi kawał Syberii, a na Uralu pozostawiłem świetnych przyjaciół.

Oczywiście nie wszyscy Rosjanie są tacy mili dla Polaków, a ci najbardziej niemili mają o Polsce stałą śpiewkę - że Polska to taka hmmm... bardzo tania panna lekkich obyczajów na amerykańskim żołdzie. Słyszałem takie opinie już na początku lat 90., a dziś rozprowadzają je po internecie internetowe boty z fabryki trolli w Sankt Petersburgu. Bardzo to nieładne i niesprawiedliwe. I strasznie wkurzające, zwłaszcza gdy ktoś zestawi taką opinię z newsami o wyczynach naszej miłej pani ambasador. Bo Georgetcie Mosbacher najwyraźniej spodobało się pisanie listów do polskiego premiera. Pisała już w sprawie TVN-u, później w sprawie refundacji amerykańskiego leku, a teraz okazuje się, że listownie przećwiczyła nasz rząd również w kwestii podatków wobec amerykańskiego Ubera. W tym, że ludzie listy piszą nie ma oczywiście nic złego. Gorzej, gdy przedstawiciele polskiego rządu czytają je w pozycji, z której rzekomo mieli wstać. I to nawet wtedy, gdy pani ambasador robi błędy w nazwisku adresata (wszak “Morawiecki” to ortograficzne Himalaje). Gdy się człowiek zacznie zastanawiać, co nam jeszcze ułoży pani ambasador łatwo popaść w paranoję i powiązać jej działania z odstrzałem dzików (do kogo należą wielkie świńskie fermy?).

Ale bez przesady. Polska nie jest panną lekkich obyczajów, chociaż bywa zdumiewająco tania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska