Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parasol na receptę - komentuje Adam Willma

Adam Willma
Adam Willma
Piotr Krzyżano
Łatwo dziś trafić na złą informację. Znacznie trudniej wyszukać dobrą. Ale ta akurat przygnębiła mnie jak rzadko która.

Staram się ostrożnie podchodzić do newsów dotyczących ekologii, jeśli te nie wnoszą niczego więcej niż podkręcanie gałki z histerią. Ale tu mamy do czynienia z solidnymi naukowcami i wynikami, które trudno kwestionować. Chodzi o deszczówkę. Według naukowców z Uniwersytetu Sztokholmskiego woda deszczowa „powinna być dosłownie wszędzie uznana za niebezpieczną do picia”. „Wszędzie” oznacza, że również na biegunach, w Himalajach i na Ziemi Ognistej.

O co chodzi? Chodzi o PFAS – chemiczne świństwo zawierające wiązania węgiel-fluor. Ponieważ jest to jedno z najsilniejszych wiązań, rakotwórcze chemikalia, które je zawierają wyjątkowo trudno rozkładają się po przedostaniu się do środowiska. A jednocześnie ów trujący koktajl z łatwością przemieszcza się w środowisku, pokonując znaczne odległości. Wędruje w chmurach i spada w formie deszczu powodując skażenie nie tylko roślin, ale i wód gruntowych. PFAS dołącza tam mikroplastik, który również wykrywany jest już nawet w wodach Arktyki.

No dobrze, ale skąd ten PFAS? Jeśli myślicie, że z płonących wysypisk, jesteście w błędzie (tam uwalniają się inne toksyny). Głównymi winowajcami są przemysł lotniczy, obronny i motoryzacyjny. Na ławie oskarżonych znajdziemy też materiały do ​​kontaktu z żywnością, tekstylia, skóra i odzież, produkty budowlane i gospodarstwa domowego, elektronikę, artykuły wykorzystywane przez straż pożarną i wyroby medyczne.

Co można zrobić z tym rakotwórczym paskudztwem? No więc niewiele można, bo koszty odkażania tego, co spłynęło już do gleby byłyby kosmiczne.

Gdy czyta się takie informacje, chciałoby się rzucić wszystko i zaszyć się w Bieszczadach z własną baraniną i marchewką z grządki. Problem w tym, że rakotwórczy deszczyk odnajdzie nas również w Bieszczadach.

Większość z nas ma to poczucie, że ten gigantyczny rozwój świata, którym na krótko się zachłysnęliśmy okazał się jednak krokiem w złą stronę. Wszystko zadziało się za szybko, żebyśmy poukładali sobie w głowach co nam służy, a co nie. Zachłysnęliśmy się i teraz czas na odkrztuszenie. Ale łatwo nie będzie, i nie będzie bezboleśnie. Czy wskutek demokratycznej decyzji jesteśmy w stanie zamknąć epokę jednorazowych gadżetów i tanich uciech, które rujnują świat? Tak może się stać, ale niestety chyba dopiero wówczas, gdy zaboli znacznie bardziej niż dziś.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska