Pirat za kratkami

     Przypomnijmy - w sobotni wieczór na przejściu dla pieszych na ul. Fordońskiej rozpędzone seicento uderza w przechodzącą przez jezdnię kobietę z 13-letnią córką. Obie piesze w bardzo ciężkim stanie trafiły do szpitala. Wciąż nie odzyskały przytomności. Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Policji bardzo szybko udało się ustalić właściciela samochodu. Ten jednak twierdził, że trzy godziny przed wypadkiem ktoś ukradł mu samochód, a on nie zdążył zgłosić tego faktu policji.
     Uciekł do Wisły
     Poszukiwany samochód odnalazł się wczoraj. Leżał na dnie Wisły, przy nabrzeżu dla barek na wysokości zakładów zbożowych przy ul. Wyszogrodzkiej. Najprawdopodobniej został utopiony tuż po wypadku. Ślady kół, które urywały się na brzegu i plamy paliwa na wodzie zauważyli w niedzielny poranek wędkarze i natychmiast powiadomili policję.
     Policyjni płetwonurkowie zlokalizowali auto. Wydobył je na powierzchnię ciężki dźwig, ustawiony na jednej ze stojących przy brzegu barek. Seicento nosi wyraźne ślady wypadku. Nie ma przedniej szyby, a maska i przednia część dachu są bardzo mocno wgniecione. - To świadczy o prędkości, z jaką kierowca wjechał w piesze - _mówią policjanci. - Na pewno jechał o wiele szybciej, niż zezwalają na to przepisy.
     To jednak on
     Kilka godzin później policjanci zatrzymali 22-letniego Krzysztofa B., męża właścicielki auta. - Przedstawiony mu został zarzut spowodowania wypadku i ucieczki z jego miejsca - informuje podkomisarz Jacek Krawczyk, rzecznik policji. - Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań._
     Dzisiaj sprawą zajmie się prokuratura. Krzysztof B. dodatkowo odpowie także za fakt, że prowadził samochód mimo, że sąd już wcześniej zabrał mu prawo jazdy.