POLSKI CUKIER TORUŃ - POLPHARMA STAROGARD GDAŃSKI 76:55 (21:15, 18:24, 19:14, 18:2)
POLSKI CUKIER: Kornijenko 16 (2), Wiśniewski 9 (1), 5 as., Gibson 6 (1), Michalak 6, Milosević 0 oraz Cummings 21 (3), Sulima 9, 10 zb., Lisewski 3, Perka 2, Michalski 2, Bochno 0.
POLPHARMA: Hicks 13 (1), Tiller 10 (2), 7 zb., Dee 10 (2), Długosz 2, Szymański 2 oraz Flieger 9 (1), Diduszko 6 (1), Kinloch 1, Wojdyła 0.
Torunianie zaczęli nerwowo, od serii błędów w ofensywie. Goście postawili na agresywną obronę i faulowali przy każdej próbie minięcia. Z kolei w ataku goście swoich szans szukali na obwodzie. Początkowo bardzo skutecznie, bo trafiali Johnny Dee i JT Tiller.
Niemoc gospodarzy przełamał Maxym Kornijenko, Ukrainiec w 1. kwarcie zdobył 9 pkt, po jego "trójce" w 8. min. Polski Cukier wreszcie oderwał się od rywali (14:10).
Torunianie nie potrafili jednak zbudować większej przewagi, bo popełniali mnóstwo błędów w defensywie. W ataku także: Cummings nie skończył akcji spod kosza, Stevan Milosević po zbiórce podał w ręce rywala (w sumie 22 straty). Właśnie po tej akcji z dystansu trafił Łukasz Diduszko, potem dołożył 2+1 i w 24. minucie było tylko 25:24.
Polski Cukier znowu grał bez środkowych. Milosević robił więcej szkód niż pożytku na parkiecie (po przerwie nie pojawił się na parkiecie), Krzysztof Sulima w 1. kwarcie miał już 3 faule na koncie. Amerykanie z Polpharmy skakali więc obrońcom po głowach (do przerwy 8 ofensywnych zbiórek). Po kolejnej ofensywnej zbiórce i "trójce" Dee goście po raz pierwszy prowadzili (31:33).
Spodziewaliśmy się trzęsienia ziemi w toruńskiej szatni i lepszej 2. połowy, tymczasem o goście jeszcze wzmocnili obronę, 5 pkt coraz skuteczniejszego Hicksa było 39:44.
Dopiero wtedy torunianie stanęli mocniej w obronie i szybciej zaczęli przechodzić do ofensywy. Świetnie zagrał w tej części zwłaszcza Cummings (8 pkt), który poderwał do walki swój zespół, pod koszami opanowali sytuacji Sulima i Perka (w zbiórkach 47:30).
W 3 kwarcie Polski Cukier wypracował 9 pkt przewagi, a po trafieniu z dystansu Gibsona w 32. min. było 63:53. Gospodarze wtedy już całkiem przyzwoicie bronili. Zaczęli w tej kwarcie od serii 11:0, a Polpharma ani razy nie trafiła z gry. W sumie goście ledwo przekroczyli 30 procent skuteczności z gry.