Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier Toruń - Legia Warszawa. Piorunujący finisz Twardych Pierników [zdjęcia, kibice]

(jp)
Polski Cukier Toruń do przerwy męczył się z Legią Warszawa, ale w drugiej połowie zagrał szybko i efektownie. To był udany rewanż za porażkę w Warszawie.

Polski Cukier Toruń - Legia Warszawa 94:80 (24:21, 18:20, 30:19, 22:20)
POLSKI CUKIER: Mbodj 19, 6 zb. 2 bl., Cel 16 (2), 7 zb., Lowery 12 (1), Umeh 14 (2), Gruszecki 8 (2) oraz Kulig 8, Sulima 7, Diduszko 5 (1), Śnieg 4, Wiśniewski 1.
LEGIA: Karolak 13 (3), Kowalczyk 9 (1), Soluade 8 (2), Patiejew 4, Kołodziej 0 oraz Prewitt 19 (2), Matczak 11, Nowerski 8, Linowski 7 (1), Pinder 1.

Już w pierwszych akcjach goście pokazali, że nie przyjechali do Torunia wyłącznie z okazji Dnia Kobiet. Jakub Karolak dwa razy przymierzył z dystansu i zaczęło się od 4:8. Cheikh Mbodj odpowiedział dobrymi akcjami pod koszem, z dystansu trafił Aaron Cel (12:8). Przewaga rosła i po wsadzie Damiana Kuliga było 20:13, a trener Legii Tane Spasev poprosił o przerwę.

Goście musieli popracować nad defensywą, która jest ich jednym z najważniejszych atutów. Tymczasem w 1. kwarcie zwłaszcza akcje Twardych Pierników pod koszem wchodziły jak nóż w masło (aż trzykrotnie 2+1). Pomogło, bo torunianie do końca kwarty już tylko raz trafili z gry.

Na początku 2. połowy Legia już prowadziła 26:30, a gospodarze bili głową w mur. Nie pomagała marna skuteczność za 3, a pod koszem rywale mocno zacieśnili defensywę. W grę Polskiego Cukru znowu wdał się chaos (np. faul w ataku w kontrze dwa na jeden), w obronie brakowało agresywności. W trudnej chwili Karol Gruszecki i Robert Lowery trafili za 3, ale przede wszystkim torunianie lepiej zaczęli bronić. Legia zaliczyła prawie 6 minut bez trafienia z gry (38:33 w 18. min.).

Zaraz po przerwie Legia znowu prowadziła (42:44 po "trójce" Kowalczyka). Znowu kolegów pobudził Mbodj, który w krótkim czasie zdobył 7 pkt (w 3. kwarcie 12). Wsparł go Cel i powoli przewaga urosła do 7 punktów. Gospodarze jednak jeszcze raz z zaskakującą łatwością stracili przewagę, a do szatni został odesłany Wiśniewski (wcześniej faul techniczny, potem niesportowy).

Końcówka kwarty okazała się jednak decydująca. Polski Cukier zagrał tak, jak potrafi: z większą agresją pod swoim koszem, szybciej pod atakowanym. Przewaga szybko urosła do 12 pkt. W zespole Legii odpowiadał już Omar Prewitt. Świetny był w tym fragmencie Umeh (m.in. kapitalny blok na Matczaku), mało skuteczny z gry, ale wykonujący wiele ciężkiej pracy po obu stronach parkietu.

Polski Cukier - Legia Warszawa: opinie trenerów

Tane Spasew, trener Legii
- Gospodarze grają zespołowo, mają swoje atuty pod koszem, trafiają za 3. Spodziewaliśmy się tego, ale naszym większym problemem był fakt, że my nie trafialiśmy wielu prostych rzutów. Cóż, mamy szanse na play off, będzie walczyć i... do zobaczenia.

Dejan Mihevc, trener Polskiego Cukru
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Przed przerwą mieliśmy problem ze znalezieniem swojego rytmu. Dopiero po przerwie pokazaliśmy naszą grę, większą agresję w obronie, w ofensywie piłka lepiej krążyła, wykorzystywaliśmy szybkie ataki. Dobrze było wrócić do domu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska