Dwie informacje zwróciły wczoraj moją uwagę z tego powodu, że są niezwykle charakterystyczne dla dwóch największych partii. Jak podał "Wprost" - loty premiera Donalda Tuska z Warszawy do gdańskich pieleszy kosztowały nas od początku kadencji 6 milionów zł!
Daleki jestem od namawiania premiera, by jeździł do rodziny polonezem, jak swego czasu premier Pawlak. Ale 370 lotów rządowym samolotem wydaje się skandaliczną przesadą. Pamiętam bowiem, że Platforma była pierwsza, gdy chodziło o rozliczanie lotów śmigłowcem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie mówiąc o pustych obietnicach Tuska z 2007 r. o ukróceniu "Bizancjum" po PiS.
Platforma Obywatelska nie chce pomnika Lecha Kaczyńskiego w Toruniu
Druga informacja charakteryzuje największą partię opozycji - PiS. Otóż w Toruniu już wybuchła wojenka związana z pomnikiem Lecha Kaczyńskiego. Nie ma się bowiem co oszukiwać, że chodzi o wszystkie ofiary katastrofy. Nie - chodzi o tę jedną. Pojutrze na posiedzeniu Rady Miasta będziemy świadkami powtórek warszawskiej młócki: czy i gdzie stawiać pomnik Lechowi Kaczyńskiemu? Dwie informacje, dwie partie i jeden wniosek: obłuda.