Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Janusz Golinowski z UKW w Bydgoszczy: - Środowiska biznesowe ciągle nie doceniają kobiet

Grażyna Rakowicz
Grażyna Rakowicz
- Choć mamy już XXI wiek, to inaczej, a więc – moim zdaniem gorzej – traktuje się kobiety w biznesie. To jest sfera zawodowa, w której – jeśli chodzi o zarobki - sytuację pań nazwałbym dyskryminacją - mówi prof. Janusz Golinowski.
- Choć mamy już XXI wiek, to inaczej, a więc – moim zdaniem gorzej – traktuje się kobiety w biznesie. To jest sfera zawodowa, w której – jeśli chodzi o zarobki - sytuację pań nazwałbym dyskryminacją - mówi prof. Janusz Golinowski. Archiwum
Co z tego święta wynika dzisiaj? Jest to taki element symboliczny, który podkreśla wagę i znaczenie kobiet w społeczeństwie. Taki ładny ukłon w kierunku pań za to, że tak ważną rolę one pełnią - mówi prof. Janusz Golinowski, politolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

W Polsce Dzień Kobiet obchodzimy 8 marca od 1924 roku, a ustanowiono to święto w 1910 roku na Międzynarodowej Socjalistycznej Konferencji Kobiet w Kopenhadze, w Danii. Z perspektywy tych 100 minionych lat, co dzisiaj wynika z niego dla kobiet choćby w naszym kraju?
Myślę, że Święto Kobiet – bez względu na to, czy dotyczy środowiska lewicowego, konserwatywnego czy prawicowego – zostało wyraźnie zaakceptowane, nie tylko przez polskie społeczeństwo, ale w ogóle przez społeczeństwo zachodnie. I niezmiennie, przez te lata wpisuje się już w pewną tradycję. Historycznie, na początku XX wieku było taką podstawą do walki o wsparcie społeczne dla powszechnych praw wyborczych kobiet i dla ich równouprawnienia w pracy. A co z tego święta wynika dzisiaj? Jest to taki element symboliczny, który podkreśla wagę i znaczenie kobiet w społeczeństwie. Taki ładny ukłon w kierunku pań za to, że tak ważną rolę one pełnią, za ich zaangażowanie - nie tylko w to codzienne życie, ale i w społeczne oraz zawodowe. Choć – jeśli chodzi o pracę kobiet, to według mnie - ze względu na to, że to one rodzą dzieci i w znacznym stopniu je wychowują, w tej sferze jest im zdecydowanie trudniej. Był nawet taki pomysł, aby kobietom – jeśli nie pracują zawodowo, a zajmują się wyłącznie swoimi dziećmi – wprowadzić, z tego tytułu świadczenia emerytalne.

Wspomniał Pan o pieniądzach, to zapytam: czy 500 Plus, a obecnie 800 Plus faktycznie poprawiło sytuację kobiet w Polsce, skoro – jak Pan wskazuje - to one przede wszystkim zajmują się wychowywaniem dzieci?
Niewątpliwie tak. Polska, wprowadzając takie wsparcie - jako jeden z nielicznych krajów, choćby w Europie – zamknęła, w ten dość spektakularny sposób, dyskusję o biedzie dzieci w trudniej położonych materialnie rodzinach. Które z tego powodu, nie mogły korzystać z tak, wydawałoby się oczywistych możliwości, jak na przykład wyjazd na kolonie czy zaopatrzenie w potrzebne akcesoria do nauki. W mojej ocenie, dzisiaj wydaje się to już czymś zwyczajnym, a środki te wyraźnie ulżyły kobietom w tym codziennym życiu. Szczególnie w rodzinach ubogich i jednocześnie, zmniejszyły dysproporcje w starcie dzieci w dorosłe życie. Ale też wpłynęły na zniesienie głębokich nierówności społecznych, jakie w naszym kraju istniały.

Na rynku pracy, w jakich dziedzinach panie radzą sobie bardzo dobrze?
Dzisiaj tych dziedzin jest już wiele... Chcę podkreślić, że kobiety w Polsce nie mają jakiś szczególnych powodów do zamartwiania się w sferze zawodowej i świetnie sobie radzą na przykład w środowisku akademickim i w edukacji szkolnej, w służbie zdrowia, a także w polityce. Chcę zwrócić uwagę na to, że panie dość mocno się w nią zaangażowały i – jako politolog – odnoszę takie wrażenie, że realizują się w niej nie gorzej od mężczyzn. Na pewno łagodzą ostre konflikty, które w tym świecie występują. I - co bardzo istotne – bardziej i częściej, niż mężczyźni podkreślają znaczenie wszelkich kwestii, które są społeczeństwu potrzebne w codziennym życiu jak zabezpieczenie socjalne, opieka nad dziećmi w żłobkach czy przedszkolach... Tym samym sprawiają, że ta polityka staje się bardziej etyczna. Natomiast, choć mamy już XXI wiek, to inaczej, a więc – moim zdaniem gorzej – traktuje się kobiety w biznesie. To jest sfera zawodowa, w której – jeśli chodzi o zarobki - sytuację pań nazwałbym dyskryminacją. Pod tym względem, środowiska biznesowe ciągle nie doceniają kobiet, i to nie tylko w Polsce… Także dlatego, że - z jednej strony – dzisiejszy rynek coraz mocniej wymusza więcej efektywnych działań, ale i totalną dyspozycyjność - z czym kobietom, które mają rodziny - jest czasami trudniej. Problem tkwi też w ciągle istniejących stereotypach w myśleniu, że ten wymagający i mocno nasycony korporacjami biznes, należy się bardziej tzw. płci brzydkiej, czyli mężczyznom „twardzielom”. Choć współcześnie, w praktyce nie zawsze to się potwierdza, bo w rzeczywistości muszą oni oddać pole kobietom, które stają na czele firm, realizują ważne projekty biznesowe. W ogóle, jestem przeciwny takiemu spolaryzowaniu postrzeganiu świata przez pryzmat kobiety i mężczyzny, z których ten pierwszy jest bardziej empatyczny, bardziej etyczny z założenia, bo tak przecież w istocie być nie musi.

A czy są jeszcze takie sfery życia zawodowego, w których kobiet ciągle nie widać?
Tak naprawdę, obecnie trudno już wskazać takie sfery. Jeszcze kilka lat temu były to na przykład wojsko czy policja, ale i tutaj następuje wyraźna ekspansja pań. Mimo że jest to specyficzny obszar funkcjonowania – mam tu na myśli przede wszystkim wojsko, bo wymaga ono wiedzy, tężyzny fizycznej a co za tym idzie ogromnej sprawności i wytrwałości. I jak widać, kobiety nie mają również i z tym problemu... Dzisiaj w Polsce, panie są bardzo istotnym elementem wszelkich sfer życia, w których funkcjonują bez wyraźnych barier.

W takim razie, podsumujmy: według Pana, jaka jest współczesna polska kobieta?
Tak na gorąco: jest przede wszystkim otwarta, ambitna, odważna, podejmująca się trudnych zadań i wytrwale próbująca dzielić życie zawodowe z życiem społecznym i rodzinnym.

Czy takimi kobietami mają szansę stać się także współczesne nastolatki?
Według mnie, tu występuje pewnego rodzaju dylemat, a to dlatego, że współczesne nastolatki fascynują się dzisiaj tzw. imponderabiliami, czyli – co wynika z definicji tego terminu - „rzeczami nieuchwytnymi i niedającymi się dokładnie zmierzyć lub obliczyć, mogącymi jednak wywierać wpływ na jakieś sprawy”. A przekładając to sformułowanie na praktykę, to obecne nastolatki chętnie aspirują do roli influencerów, czyli chcą podążać za wyróżnialnością w przestrzeni publicznej. Dzięki mediom społecznościowym, podnoszą kwestie nierzadko kontrowersyjne i dotyczące sfery obyczajowej. Nazywają owo zachowanie „wyrażaniem samego siebie”.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska