Medycy prowadzą protest receptowy drugi dzień. To odpowiedź na sobotnie zarządzenie Agnieszki Pachciarz, szefowej funduszu, w sprawie przepisywania leków refundowanych.
- Nowa prezes NFZ uciekła się do podstępu - twierdzi Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Dlaczego? - Zlikwidowała zapis o obowiązku zwrotu kwoty nienależnej refundacji, w to miejsce wprowadziła karę 200 złotych za każdy błąd, pomyłkę w oznaczeniu odpłatności za lek - wyjaśnia Bukiel.
Kolejny protest lekarzy. Znów ucierpią pacjenci
Protest ma przebiegać w pięciu formach. Lekarze mają zapisywać leki na drukach recept opracowanych przez Naczelną Radę Lekarską - nie zawierają informacji o stopniu odpłatności pacjenta. Wracają też pieczątki ze styczniowego protestu: "Refundacja do decyzji NFZ". Medycy mogą używać nazw międzynarodowych leków oraz wypisywać medykamenty spoza listy leków refundowanych, a także nie wpisywać kodu NFZ na receptach.
Zastosowanie przez lekarza którejś z tych form sprawi, że pacjenci mogą mieć problemy z wykupieniem leków z przysługującą im zniżką.
NRL zaapelowała, by do protestu przystąpili wszyscy lekarze. Czy medycy pracujący w gniewkowskim Eskulapie nie będą wypisywać recept ze zniżką? - Salus aegroti suprema lex est (Dobro chorego jest najwyższym prawem) - w odpowiedzi na nasze pytanie dr Dereziński przytacza łacińską sentencję. - Jeśli pacjent jest ubezpieczony, to ma prawo do refundacji.
Nowa Lista Leków Refundowanych [ważna od 1 lipca 2012 roku]
Dr Małgorzata Świątkowska, dyrektorka przychodni "Gdańskiej" w Bydgoszczy mówi, że jest w bardzo kłopotliwej sytuacji. - Jako lekarz prowadzący działalność gospodarczą też nie podpisałam umowy na wystawienie recept refundowanych. Zdaję sobie sprawę, że w swoim gabinecie tracę pacjentów - oni gdzieś indziej pójdą. Ale w przychodni jest inna sytuacja. Nie mamy odrębnej umowy na wystawianie recept. Działamy na podstawie kontraktu z NFZ. Dlatego fundusz może wyciągnąć wobec naszej placówki konsekwencje.
- Rozmawiała pani ze swoimi lekarzami? Przyłączą się do protestu? - pytamy. - Ufają mi. Wierzą w moje decyzje - mówi dr Świątkowska.
Na zwołanej w niedzielę (1 czerwca) konferencji prasowej minister Bartosz Arłukowicz powiedział, że "mamy do czynienia z kolejną eskalacją żądań środowiska lekarzy, którzy działają na szkodę pacjentów". Przypomniał, że "nie ma zgody na to, by lekarze nie ponosili żadnej odpowiedzialności za wypisywanie recept, bo chodzi o publiczne pieniądze".
I resort zdrowia, i NFZ podkreślają, że wobec protestu pacjenci nie zostali pozostawieni sami sobie. Mogą udać się do szpitalnego oddziału ratunkowego, izby przyjęć lub poradni udzielającej pomocy w weekendy i nocą, i prosić, by lekarz przepisał receptę z refundacją. Za każde wystawienie duplikatu NFZ zapłaci 25 zł.
Krystyna Kozłowska, rzecznik praw pacjentów grozi karami tym poradniom, które naruszą zbiorowe prawa pacjentów.