Miejscowi źle rozpoczęli spotkanie. Zespół Duszana Radolsky’ego był aktywniejszy, szybciej przeprowadzał akcje. Przy każdej nadarzającej się okazji piłkarze Termaliki decydowali się na strzały. Po jednym z nich objęli prowadzenie. Dawid Kubowicz przez nikogo nie atakowany podciągnął z piłką kilka metrów i zdecydował się na strzał z około 30 metrów. Posłał potężną "bombę", która wylądowała pod poprzeczką bramki Olimpii.
Po chwili "setkę" z Michałem Wróblem miał Jakub Biskup. Jednak bramkarz Olimpii popisał się odważnym wybiegiem, skrócił kąt i zablokował strzał. - Spróbowaliśmy zaskoczyć gospodarzy aktywnym wejściem w mecz i to nam się udało - stwierdził Duszan Radolsky, trener Termliki. - Strzeliliśmy gola, mieliśmy z dwadzieścia prób i cztery czyste sytuacje. Jednak skończyło się remisem. Statystycznie byliśmy lepsi, ale tym nie wygrywa się meczów - podkreślił szkoleniowiec.
Przeczytaj też: Zawisza Bydgoszcz nadal niepokonany! [wideo, zdjęcia]
Strata bramki i sytuacja Biskupa pozytywnie podziałały na grudziądzan , którzy zaczęli grać w końcu szybciej i odważniej. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Przy linii końcowej o piłkę do ostatniej chwili walczył Jarosław Ratajczak. Dograł do Grischoka, a ten podaniem obsłużył Dziedzica, który z bliska pokonał Sebastiana Nowaka. Grudziądzanie przeprowadzili jeszcze kilka pomysłowych akcji, ale do ich finalizacji zabrakło centymetrów.
W drugiej połowie gra była rwana. Raz jedna drużyna miała optyczną przewagę, by po chwili oddać inicjatywę rywalowi. Zaczęli goście.