MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy idą na wojnę ze stonką kukurydzianą

Kamila Perkowska
Co robi stonka  Larwy stonki odżywiają się tkanką zewnętrzną  korzeni, wgryzając się w głąb. Korzenie często  są wydrążone i pogryzione aż do podstawy  rośliny, brązowieją ich końcówki. Dorosłe owady  odżywiają się głównie pyłkiem, zakłócając w ten  sposób proces zapylania kwiatów kukurydzy, co  skutkuje słabo wypełnionymi kolbami.
Co robi stonka Larwy stonki odżywiają się tkanką zewnętrzną korzeni, wgryzając się w głąb. Korzenie często są wydrążone i pogryzione aż do podstawy rośliny, brązowieją ich końcówki. Dorosłe owady odżywiają się głównie pyłkiem, zakłócając w ten sposób proces zapylania kwiatów kukurydzy, co skutkuje słabo wypełnionymi kolbami. Jerzy Zieliński
Od dwóch lat walczą z nią rolnicy z południa Polski.

Choć na Kujawy i Pomorze stonka kukurydziana jeszcze nie dotarła, plantatorzy już obawiają się strat, jakie może spowodować.

Ze stonką kukurydzianą Europa zmaga się od 15 lat. W Polsce szkodnik pojawił się dopiero w 2005 r. - Prawdopodobnie został przywleczony z Ukrainy lub Słowacji - podejrzewa Tomasz Konefał z toruńskiego laboratorium Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Stonka zadomowiła się u nas bez problemu. W szybkim tempie zajęła pola kukurydzy na Podkarpaciu, w Małopolsce, w woj. lubelskim i świętokrzyskim. - Okazało się, że jest bardzo odporna na niekorzystne warunki środowiska, a także na środki ochrony roślin. Walka z nią jest trudna - przyznaje Konefał.

Na razie kujawsko-pomorscy gospodarze znają stonkę kukurydzianą tylko ze słyszenia. W każdej chwili szkodnik może jednak pojawić się na polach w regionie. - Liczymy na jeszcze dwa, może trzy lata spokoju, potem pewnie zaczną się kłopoty, bo stonka powoli wędruje w głąb kraju - mówią gospodarze.

- Nikogo nie chcę straszyć, ale stonka kukurydziana jest świetnym lotnikiem. Z przemieszczaniem się z jednego końca kraju na drugi nie ma żadnych problemów - twierdzi Tomasz Konefał.

Wpadną w pułapkę

Do walki ze szkodnikiem przygotowuje się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Bydgoszczy. - W lutym przeszkoliliśmy pracowników Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie. Chcemy, żeby wiedzę na temat stonki kukurydzianej przekazywali dalej, w teren - mówi Barbara Gurzyńska, wojewódzki inspektor ochrony roślin. - W poniedziałek zorganizowaliśmy też konferencję na ten temat. Niestety, nie przyjechało na nią zbyt wielu gospodarzy, bo rozpoczęli już prace polowe.

Latem WIORiN zamierza wytoczyć przeciw stonce cięższe działa. Na polach kukurydzy, głównych drogach i przy lotnisku ustawi pułapki. - Będą to tablice, wydzielające feromony płciowe. Zasięg działania obejmie 10-15 metrów. Co dwa tygodnie będziemy sprawdzać, czy i ile szkodników wpadło w nasze sidła - zapowiada Barbara Gurzyńska. Inspektorat planuje niebawem kupić ponad 100 takich tablic.

Konieczna kwarantanna

W zeszłym roku monitorowane było już pole Wojciecha Wyborskiego, producenta kukurydzy z Polskiego Konopatu (powiat świecki).

- Na szczęście okazało się, że moje uprawy są wolne od tego szkodnika. Gdyby stonka pojawiła się na nich teraz, miałbym poważny kłopot - uprawiam kukurydzę na biopaliwa, poniósłbym bardzo duże straty - uważa.

Inspektor Barbara Gurzyńska: - _Pole, na którym wykryje się stonkę kukurydzianą, zostanie objęte kwarantanną. W odległości co najmniej jednego kilometra od miejsca znalezienia szkodnika, wyznaczona zostanie strefa porażenia. Z kolei w obrębie pięciu kilometrów od niej - strefa bezpieczeństwa. W strefie porażenia przez dwa lata nie można będzie uprawiać kukurydzy wcale lub w ciągu trzech kolejnych lat, zasiać ją tylko raz, pod warunkiem, że będzie zastosowane zmianowanie - _wyjaśnia.

- Dla gospodarzy, którzy wykorzystują kukurydzę do żywienia bydła byłby to dramat - uważa Jerzy Adamczak z Przedsiębiorstwa Rolniczo-Handlowego "Wieszczyce" w powiecie tucholskim.

Kosztowna walka

Inspektor Gurzyńska twierdzi, że nie ma skutecznego sposobu na to, by ochronić pola kukurydzy przed stonką. - _Można jednak zminimalizować ryzyko pojawienia się jej rezygnując z uprawy w monokulturze, dokładnie czyszcząc maszyny, niszcząc samosiewy kukurydzy i zbierając plony dopiero po 15 października, kiedy chrząszcze nie są już tak aktywne.__Niestety, jeżeli szkodnik pojawi się na polu, kosztem jego zwalczenia będzie obciążony właściciel gospodarstwa - _uprzedza.

- Nie wiem, czy przyznałbym się, że mam problem ze stonką. Gdyby pojawiła się u mnie, chyba próbowałbym walczyć z nią na własną rękę - mówi jeden z kujawsko-pomorskich producentów kukurydzy. - Nie byłoby mnie stać na to, żeby poinformować o tym WIORiN. Zwalczenie stonki, rezygnacja z uprawy - to dla mnie zbyt wysokie koszty, tym bardziej, że zgodnie z obowiązującymi przepisami nie dostałbym żadnego odszkodowania - dodaje.

-_ Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy będą starali się ukryć problem. Apeluję jednak, by tego nie robili, ponieważ stonka szybko rozprzestrzeni się i sprawi kłopot nie jednemu, a wszystkim producentom kukurydzy w regionie - _mówi Gurzyńska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska