Miała być z tej drogi wielka pociecha dla mieszkańców i przejezdnych. Tymczasem krajowa "dziesiątka" stała się dla niektórych prawdziwym utrapieniem. Jeszcze podczas jej powstawania okazało się, że projektant tej inwestycji, pracujący na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy, zapomniał o zjazdach do posesji na terenie gminy Skępe. Alarm wszczęli podnieśli właściciele przydrożnych moteli i barów. Gdy zainteresowani zaczęli protestować, grożąc nawet blokowaniem drogi, zareagowały władze samorządowe. Burmistrz Skępego Andrzej Gatyński zorganizował spotkanie wszystkich zainteresowanych stron. - Interweniowaliśmy u dyrektora Marka Kowalczyka w Generalnej Dyrekcji. Jak się okazuje, nie pierwsza to i nie ostatnia interwencja.
Gehenna mieszkańców
Przejście na drugą stronę dziesiątki z wózkiem czy z zakupami to prawdziwa mordęga - mówi pani Jolanta, która mieszka w jednym z domów przy trasie. - Problemy mają też starsi ludzie, którzy chcąc nie chcąc też pokonują tę drogę. Jak wygląda ta droga przez mękę? - Docieram do trasy, przechodząc przez pierwszą barierę - opowiada Czytelniczka ze Skępego. - Potem bieg przez jezdnię i znów bariera. Za nią rów, więc natychmiast wpada się w śnieg lub - jeśli jest błoto - ześlizguje się w dół. Taką drogę pokonują dzieci, idące do szkoły, matki z dziećmi w wózkach, starsi ludzie. Czy można inaczej, bezpieczniej?
- Owszem, można iść dalej w kierunku drogi do Łąkiego, ale to nie znaczy, że tam są pasy, światła lub choćby chodnik! - mówi pani Jolanta. - Trzeba tak samo ryzykować. Zdaniem mieszkańców plany dziesiątki, które powstały dwadzieścia lat temu, gdy nie było jeszcze osiedla po obu stronach drogi, nie zostały zweryfikowane przez wykonawców. - A przecież musieli wiedzieć, że odcinają nas od świata - mówi Czytelniczka.
Interwencja u burmistrza
Mieszkańcy interweniowali u burmistrza Skępego Andrzeja Gatyńskiego. - Rozumiem oburzenie tych ludzi - mówi burmistrz. - Byłem na trasie dosłownie trzy dni temu, zatrzymałem się obserwowałem sytuację. To tragedia, co się tutaj dzieje, tak dalej być nie może! Burmistrz potwierdza interwencję w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Chcemy, żeby zrobiono sygnalizację świetlną przy drodze do Łąkiego, aby ludzie mogli bezpiecznie przechodzić na drugą stronę. Niestety, nie mamy odpowiedzi na to pismo.
Jak zapewnia burmistrz Skępego, będzie o tej sprawie rozmawiał ze starostą lipnowskim Krzysztofem Baranowskim podczas spotkania, zaplanowanego na 10 bm. Z jakim skutkiem - wkrótce o tym napiszemy.