Po rewitalizacji rynku pojawiła się przestrzeń, na której można organizować imprezy w plenerze. I właśnie tu – po raz drugi - rozstawili swoje warsztaty uczestnicy „Festynu garncarskiego”. Przyjechali z całej Polski. O tajnikach garncarskiego fachu opowiadali i kręcili kołem goście z Człuchowa. Koronowa, Bolimowa, Inowrocławia, Poznania, Grubna. Nie zabrakło też na festynie miejscowych wystawców z Chrośnej czy Soleckiego Centrum Kultury.
Każdy chętny, podczas warsztatów garncarskich, mógł spróbować swych sił. Z zaproszenia korzystały nie tylko dzieci. Lepiono też w glinie i zdobiono farbami gotowe już wazoniki i dzbany.
Ginące zawody
Jednak nie tylko garncarzy spotkać można było w niedzielę 7 maja na soleckim rynku podczas „Festynu garncarskiego”, także przedstawicieli innych starych, unikatowych dziś rzemiosł: kowala, powroźnika, wikliniarza, łyżkarza. Przyjechali z Lipkusza koło Koronowa, z Wioski Ginących Zawodów.
- To miejsce, gdzie od 16 lat zbierają się przedstawiciele dawnych rzemiosł. Jest ich około 20. Często jeździmy po kraju prezentując zawody tradycyjne dla danego regionu. Tam, gdzie są rzeki jest to na przykład wikliniarz czy powroźnik. Mamy też łyżkarza, bo kiedyś każde dziecko, gdy się rodziło, dostawało łyżkę. Jadało się ze wspólnej misy swoją łyżką, która często służyła właścicielowi aż do starości – opowiada Tomasz Poraziński, twórca wioski.
- Na festynie w Solcu Kujawskim jesteśmy pierwszy raz. Największa w tym roku impreza, na której będziemy to w Koronowe „Festyn cysterski” i inscenizacja bitwy z Krzyżakami. Wybieramy się też na dożynki miejskie do Poznania – informuje Tomasz Poraziński.
Garncarstwo ważne dla Solca Kujawskiego
Skąd pomysł „Festynu garncarskiego” w Solcu? - To była najważniejsza profesja w mieście w czasach staropolskich. Pozostałości warsztatów znaleziono podczas prac archeologicznych - informuje Rafał Kubiak, dyrektor Muzeum Solca im. Księcia Przemysła. To ta placówka wraz z Soleckim Centrum Kultury jest organizatorem wydarzenia.
Jak dowiadujemy się - garncarstwo było niegdyś najpopularniejszym zawodem w Solcu. Fachem tym zajmowały się miejscowe elity np. burmistrzowie. Z czasem rzemiosło to straciło jednak na znaczeniu i zostało zapomniane. W XXI w., dzięki archeologom, światło dzienne ujrzała ceramika: kafle piecowe, a także naczynia wytwarzane niegdyś przez solecczan.
- Poprzez festyn chcemy przypomnieć mieszkańcom o tych tradycjach – podkreśla Rafał Kubiak.
Atrakcji na festynie było jednak więcej. Dla odwiedzających imprezę zagrała orkiestra dęta OSP z Solca. Wystąpił też na rynku toruński zespół „Agregandado” wykonujący muzykę tradycyjną m.in. pieśni flisackie. Zadbano też o podniebienia uczestników. Na miejscu – każdemu chętnemu -serwowano darmowe kanapki. Nie zabrakło też wary cukrowej, dmuchanych baloników i innych różności.
Zaproszenie na wernisaż do Muzeum Solca
W trakcje trwania imprezy warto było również zajść do Muzeum Solca, by obejrzeć stałą wystawę o mieście, a także wystawę pt. „Soleckie skarby Archiwum Państwowego w Bydgoszczy”. - To ostatni dzwonek, by ją zobaczyć bo już w środę 10 maja mamy wernisaż poświęcony 100-leciu sióstr Służebniczek w Solcu Kujawskim – informował nas na festynie Rafał Kubiak.
