https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na strzeżonym kąpielisku w Borównie. "Ratownicy za późno ratowali naszego syna!"

Pan Rafał twierdzi, że Michał utopił się na terenie kąpieliska. Zdzisław Trzciński, kierownik ośrodka WOPR w Borównie, że kilka metrów poza kąpieliskiem.
Pan Rafał twierdzi, że Michał utopił się na terenie kąpieliska. Zdzisław Trzciński, kierownik ośrodka WOPR w Borównie, że kilka metrów poza kąpieliskiem. archiwum "Gazety Pomorskiej"
Rafał Domżalski z Bydgoszczy winą za to, że w sobotę na strzeżonym kąpielisku utonął jego prawie 18-letni syn Michał, obciąża ratowników...

- Na bilecie z kąpieliska wybita jest godzina 14.30 - mówi pan Rafał. - Ja pierwszy wszedłem do wody. Kiedy dopłynąłem do żółtej boi, widziałem, że Michaś się jeszcze rozbiera. Był z nami też mój starszy brat. Michaś dopłynął do mnie. Odpoczęliśmy trochę przy boi, zanim ruszyliśmy do brzegu. Ja pierwszy, syn za mną. On jest wysportowany, jako niedowidzący dużo biegał w szkole. W pewnej chwili zawołał do mnie: - Chodź, bo nie dam rady. Dopłynąłem, by mu pomóc. Niewiele już tam brakowało metrów do płycizny, na której można by już stanąć. Jak już byłem przy nim, on chwycił się mnie tak mocno jak boi. Nie byłem do tego przygotowany. Znalazłem się pod wodą, ale trzymałem Michasia na powierzchni. Tylko mnie pod nim sił nie starczyło na długo. Nabierałem wody w płucach. Wtedy puściłem Michasia... Mnie uratował mój starszy brat. Podał rękę i doholował do gruntu. Byłem siny. Michasia nie było widać na powierzchni wody. Ludzie wokół zrobili rwetes. Jakaś kobieta krzyczała. Dopiero po minucie do wody wskoczył pierwszy ratownik. Potem kolejni. Tylko jeden wiedział, jak nurkować, by znaleźć człowieka pod wodą. Reszta zero profesjonalizmu. Nie wiedzieli, co robić, działali po omacku. A przecież to kąpielisko miało być i powinno być bezpieczne. Dla naszego Michała nie było. Za dwadzieścia dni obchodziłby swe osiemnaste urodziny...

Przeczytaj również: Tragedia w Borównie pod Bydgoszczą. Nie żyje 17-latek

Po jakim czasie ratownicy znaleźli Michasia? Nikt na zegarek nie patrzył. Na brzegu reanimowali go ratownicy. Szybko pojawiło się pogotowie ratunkowe i helikopter.

Pogoda na dzień (02.08.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
TVN Meteo Active

- Beata, moja żona, straciła przytomność - dodaje Rafał Domżalski. - Karetką przewieziono ją do szpitala wojskowego. Wypisali ją tego samego dnia wieczorem... Moim zdaniem, nasz syn nie żyje, bo ratownicy WOPR w Borównie okazali się nieprzygotowani do swej roli. Dlatego świadków tragedii proszę o kontakt, podaję swój numer telefonu: 796 365 917. Życia naszemu synowi nikt nie wróci, ale ktoś musi odpowiedzieć za to, że go już nie mamy... Można też bezpośrednio skontaktować się z policją w Koronowie bądź z Prokuraturą Rejonową Bydgoszcz-Północ.

Pan Rafał twierdzi, że Michał utopił się na terenie kąpieliska. Zdzisław Trzciński, kierownik ośrodka WOPR w Borównie, że kilka metrów poza kąpieliskiem. Trzciński ratownikiem jest od prawie 50 lat, od 12 lat w Borównie. - Zrobiliśmy wszystko, by uratować chłopaka - mówi. - Było 3 ratowników i 3 wolontariuszy ratowników, jeden z uprawnieniami płetwonurka. Wskoczyli do wody po krzyku jednej z kobiet. Nie było wcześniej żadnego popłochu, który wskazywałby, że coś się dzieje na kąpielisku. A w wodzie było wtedy 60-80 osób. Nikt nie był w stanie wskazać, w którym miejscu po raz ostatni widziany był chłopak... Przekazaliśmy policji nagrania z monitoringu.

Potwierdził to nam Adam Lis, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. Śledztwo trwa. Wczoraj przesłuchani zostali ojciec chłopaka i ratownicy.

Dziś odbyła się sekcja zwłok. Przyczyną śmierci 17-latka, który utopił się w minioną sobotę na kąpielisku w Borównie było było ostre rozdęcie płuc, czyli nastąpiła ona w wyniku utonięcia. - Lekarze wykluczyli, że do utonięcia mogła się przyczynić jakaś wada serca - mówi Adam Lis z Prokuratury Bydgoszcz - Północ.

Komentarze 35

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
xx

Zapominacie, że za nieletnie dziecko odpowiadają rodzice! Bezmyślne zachowanie ojca sprowokowało zaistniałą tragiczną sytuację!

T
Tadek
Nie udźwignal bym winy za czyjąś śmierć czy był bym ojcem czy ratownikiem który z nich winny jest już dobrze wie JA NIE DAL BYM RADY WSPOLCZUJE OBU STRONOM ogromną tragedia to miejsce już nigdy nie będzie takie samo.Najgorsza jest swiadmosc że nic już nie zwroci chłopakowi zycia
S
Siwy
Jaka jest podstawa prawna do tego że ratownik ma obowiazek pilnować poza wyznaczoną strefą? Dla mnie wyssane z palca - USTAWA z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych mówi jasno że ratownik obserwuje strefę wyznaczoną (art16) a ludzie mają zachować ostrożność i pilnować się (art3) więc jeśli to było poza kapieliskiem to nie szukajcie winnych za swoją nieodpowiedzialnosc
a
anonim

Szef plaży tłumaczył, że pływali kilka metrów poza kąpieliskiem strzeżonym. Ale obowiązkiem ratownika na skrajnych wieżach obserwacyjnych jest obserwowanie również ludzi pływających na skraju i po za strefą pilnowaną.

R
Rat1
Wina jak najbardziej leży po stronie ojca, wiedząc że syn słabo pływa nie powinien mu pozwolić opuszczać strefy dla nie umiejących pływać, siedemnastoletni chłopak też powinien umieć ocenić swoje możliwości, a tak wygląda przyrost ambicji nad treścią. Ratownik jest oczywiście po to żeby ratować, ale nie pilnować, takie zadanie ma opiekun. Druga sprawa jest taka że wypływając poza kąpielisko, ratownik w/g obowiązujących przepisów nic nie może zrobić, nawet jak zwróci uwagę to wszyscy mają to głęboko, a później jest płacz i szukanie winnego. Kiedyś obowiązywały żółte czepki, dzisiaj każdy może wypłynąć na własną odpowiedzialność.
G
Gość
W dniu 02.08.2016 o 11:07, Gość napisał:

Prawda jest taka, że największą winę ponosi ojciec chłopaka. Wiedząc, że ma problemy ze zdrowiem powinien być cały czas za nim, żeby widzieć jak sobie radzi, asekurować go, a skoro stało się inaczej, to natychmiast alarmować, wzywać pomoc, a nie po cichu działać. Teraz nie ma co obarczać winą innych, żeby uciszyć własne sumienie.


Naj łatwiej jest obwiniać ratownika nie mówię ze nie ma winy u niego ale żeby tak od razu czernica kiedy jest tyle ludzi nad woda morzem jeziorem i ratownik ma jedną parę oczu i w jednej sekundzie ma widzieć co dzieje się z np 60 osobami to jest żart po pierwsze nie wolno odpoczywać na bajkach ani ich się trzymać więc po jaki ciul płynąć tak daleko ?? W tej chwili niech oskarża wszystkich ratowników żeby ojciec miał czyste sumienie brawo
1537
W dniu 02.08.2016 o 18:58, liza napisał:

Po to jest plaża strzeżona i za nią się płaci żeby plażowicze mogli się czuć się bezpiecznie skoro było 6 ratowników to powinni obserwować wodę a nie laski na plaży albo mieć nos w tel. komórkowych.

 


Po to mamy rozum, aby z niego korzystać. Bądźmy obiektywni, ratownicy to też ludzie i są w stanie nas chronić tylko wtedy gdy sami im w tym pomagamy, Przykładowo takie podtapianie się, 50 sekund niedotlenienia sprawia, że nas mózg może być uszkodzony. Jak sądzisz ile nawet najbardziej wysportowany człowiek jest w stanie w tym czasie przebiec, wskoczyć do zimnej wody i przepłynąć? 

Ludzie! Używajmy mózgu, im bliżej brzegu tym bezpieczniej dla nas. A odpływanie tam gdzie nie mamy podłoża to zawsze ryzyko. Zawsze możemy dostać skurcz, gorzej się poczuć lub mieć jakiś wypadek, ale ludzie zawsze myślą - przecież mnie to nie spotka. A potem szukamy winnych, bo nie potrafimy przyjąć tego na klatę, że sami również popełniliśmy błąd. Cóż taka ludzka natura, tylko szkoda, że przy okazji niszczymy innym życie. 

 

Po to jest plaża strzeżona i za nią się płaci żeby plażowicze mogli się czuć się bezpiecznie skoro było 6 ratowników to powinni obserwować wodę a nie laski na plaży albo mieć nos w tel. komórkowych.

1537
W dniu 02.08.2016 o 18:58, liza napisał:

Po to jest plaża strzeżona i za nią się płaci żeby plażowicze mogli się czuć się bezpiecznie skoro było 6 ratowników to powinni obserwować wodę a nie laski na plaży albo mieć nos w tel. komórkowych.

 


Po to mamy rozum, aby z niego korzystać. Bądźmy obiektywni, ratownicy to też ludzie i są w stanie nas chronić tylko wtedy gdy sami im w tym pomagamy, Przykładowo takie podtapianie się, 50 sekund niedotlenienia sprawia, że nas mózg może być uszkodzony. Jak sądzisz ile nawet najbardziej wysportowany człowiek jest w stanie w tym czasie przebiec, wskoczyć do zimnej wody i przepłynąć? 

Ludzie! Używajmy mózgu, im bliżej brzegu tym bezpieczniej dla nas. A odpływanie tam gdzie nie mamy podłoża to zawsze ryzyko. Zawsze możemy dostać skurcz, gorzej się poczuć lub mieć jakiś wypadek, ale ludzie zawsze myślą - przecież mnie to nie spotka. A potem szukamy winnych, bo nie potrafimy przyjąć tego na klatę, że sami również popełniliśmy błąd. Cóż taka ludzka natura, tylko szkoda, że przy okazji niszczymy innym życie. 

 

Po to jest plaża strzeżona i za nią się płaci żeby plażowicze mogli się czuć się bezpiecznie skoro było 6 ratowników to powinni obserwować wodę a nie laski na plaży albo mieć nos w tel. komórkowych.

K
Kaśka

"najlepiej zrzucić winę na biedną uczciwą rodzinę" - z całym szacunkiem, ojciec poszkodowanego również ponosi winę, a  dodatkowo zrzuca ją na innych. Ok, może ratownicy nie zareagowali w czas, ale jeśli prawie dorosły chłopak i jego ojciec odpływają tak daleko od brzegu, że nie są w stanie wrócić to również byli winni temu co się stało.  
Podsumowując u ratowników zabrakło refleksu u poszkodowanych zdrowego rozsądku. To jak szwendanie się nocą po ciemnych uliczkach, a potem wyrzucanie policji, że akurat jej tam nie było jak nas napadli. 

 

W dniu 02.08.2016 o 11:01, Luiza napisał:

no nie jeszcze wincie ojca czy wyście pogłupieli ludzie ratownicy mają szkolenia ale ci prawdziwi nie te dzieci z Borówna jest wekend więc powinno być około 5 nie ja na początku jeden zreszta był wpis od poani Sara Sara z facebooka która opisałą cała sytuację reszta nie ma odwagi zgłosić się na policję . Pan Zdzisiu ma aż takie plecy. Najlepiej zjechać biedną uczciwą rodzinę.Pomyślcie co czuje jego matka która też omal nie trafiła na tamten świat widząc jak jej dziecko utonęło a ona nie mogła nic zrobić .A na koniec od ratowania są ratownicy gapie nie mogą wchodzić wtedy do wody

 

N
Natalia

Ja rozumiem, że każdy może mieć żal w takiej sytuacji, ale z całym szacunkiem do ojca tego chłopaka, to nie tylko wina ratowników. Kto normalny odpływa tak daleko, aby dopłynięcie do miejsca gdzie mają grunt tak go wykończyło? Ja zawsze bardzo dobrze pływałam, a nigdy nie odpływam na tyle daleko, aby nie mieć podłoża. Przecież zawsze można dostać skurcz, źle się poczuć, mieć wypadek. A potem tylko szukanie winnych...

T
Tomek
Byłem na tej plaży nie raz wiem jak wygląda obserwacja tej plaży przez ratowników głównie DZIEWCZYNKI.... A teraz do was wszystkich plazowicze na przyszłość jeżeli widzicie że ratownik nie zajmuje się tym co trzeba zglaszajcie filmujcie donoscie płacicie za wstęp by was pilnowano nie ważne czy plywacie doskonale czy nie KLIENT PŁACI KLIENT RZADA
l
liza
W dniu 02.08.2016 o 17:43, gość napisał:

Teraz rodzina szuka winnych na siłę. Owszem zdarzyła się tragedia, ale nie trzeba było wypływać za daleko... Trzeba mieć świadomość swoich ograniczonych możliwości. Jednym słowem brak wyobraźni pływaków.

Po to jest plaża strzeżona i za nią się płaci żeby plażowicze mogli się czuć się bezpiecznie skoro było 6 ratowników to powinni obserwować wodę a nie laski na plaży albo mieć nos w tel. komórkowych.

P
Pieczyska

Winą za tę śmierć obciążył bym gospodarzy tego terenu oszczędzając pieniądze zatrudniają ludzi nie przygotowanych do ratowania. Taki ratownik praktycznie poza tym że umie pływać ? i potrafi wyholować manekina nie wie nic o bezpieczeństwie na kąpielisku starzy doświadczeni odeszli bo nie będą pracować za dwa tysiące które im proponują zostały młode wilczki których to jeszcze bawi. Bo jak mi powiedział jeden z tych weteranów bezpieczeństwo kąpieliska zaczyna się na plaży spędziłem sporo czasu niedaleko kąpieliska i widziałem że ci doświadczeni jak ja ich nazywam piaskowe dziadki są wyczuleni, oni zanim gość wszedł do wody to wiedział czego się spodziewać a ci młodzi najlepiej jakby same laseczki chciały się kąpać.

S
Sara sara
30.07.2016 Plaza Borówno.
dziś byłam świadkiem przerażającej sytuacji. W pewnym momencie ktoś na plaży zaczął krzyczeć: pomocy. Ratownicy bardzo zaskoczeni i zdezorientowani tym, że ktoś może potrzebować pomocy (ratownicy byli zbyt zajęci sobą i plażowiczkami). Po całej sytuacji wystawiłam komentarz pod zdjęciem, że ich zdjęcie o bezpieczeństwie na plaży to przesada. 1 ratownik pojawił się po kilku minutach. Następny po kilku minutach zaskoczony. Kolejni to dzieci 18+ kompletnie niewiedzący co się dzieje. W między czasie matka chłopca zorientowała się, że to jej dziecko.Wszystkich wywołano z wody. Akcja była totalnie chaotyczna. Matka chłopca mdlała, a karetka pytała czy na pewno jest potrzebna po przyjadą jak wyłowią ciało!. Po pół godziny przyjechała nieprzygotowana straż! Matka kiedy wyłowiono dziecko - zatrzymało się jej serce. Reanimowano ją. Po kilku godzinach wystawiłam komentarz na stronie wopr borówno. Usunięto go! pojawił się pusty komentarz utonął 17- letni mężczyzna! To co się wydarzyło nie mieści mi się w głowie. To tragedia matki i nie kompetencja władz zatrudniających niewyszkolonych ratowników na plaży. To brak bezpieczeństwa tak rażący, że ktoś powinien o tym napisać.
S
SARA SARA
30.07.2016 Plaza Borówno.
dziś byłam świadkiem przerażającej sytuacji. W pewnym momencie ktoś na plaży zaczął krzyczeć: pomocy. Ratownicy bardzo zaskoczeni i zdezorientowani tym, że ktoś może potrzebować pomocy (ratownicy byli zbyt zajęci sobą i plażowiczkami). Po całej sytuacji wystawiłam komentarz pod zdjęciem, że ich zdjęcie o bezpieczeństwie na plaży to przesada. 1 ratownik pojawił się po kilku minutach. Następny po kilku minutach zaskoczony. Kolejni to dzieci 18+ kompletnie niewiedzący co się dzieje. W między czasie matka chłopca zorientowała się, że to jej dziecko.Wszystkich wywołano z wody. Akcja była totalnie chaotyczna. Matka chłopca mdlała, a karetka pytała czy na pewno jest potrzebna po przyjadą jak wyłowią ciało!. Po pół godziny przyjechała nieprzygotowana straż! Matka kiedy wyłowiono dziecko - zatrzymało się jej serce. Reanimowano ją. Po kilku godzinach wystawiłam komentarz na stronie wopr borówno. Usunięto go! pojawił się pusty komentarz utonął 17- letni mężczyzna! To co się wydarzyło nie mieści mi się w głowie. To tragedia matki i nie kompetencja władz zatrudniających niewyszkolonych ratowników na plaży. To brak bezpieczeństwa tak rażący, że ktoś powinien o tym napisać.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska