To był kolejny mecz, który miał być przełamaniem dla ekipy prowadzonej przez Artura Skowronka. Legniczanie, mimo że mieli nad Olimpią 5 punktów przewagi, to w tabeli bezpośrednią ją wyprzedzali. Wygrana miała być punktem zwrotnym w walce o wydostanie się ze strefy spadkowej. Niestety, tak się nie stało.
Biało-zieloni stworzyli sobie właściwie tylko dwie okazje do strzelenia gola. W pierwszej połowie, jeszcze przy stanie 0:0, po uderzeniu Dejana Zigona piłka trafiła w słupek. Z kolei po przerwie już przy wyniku 0:4 główkował Kaczmarek, ale pewnie piłkę złapał Mateusz Lis.
- Wynik pokazuje, że przeciwnik zagrał dobre spotkanie i zasłużenie wygrał - stwierdził trener Skowronek. - Cierpieliśmy w tym meczu. Scenariusz się powtórzył. Próbowaliśmy stwarzać sytuacje, ale szybko do głosu doszedł przeciwnik i zadał nam dwa ciosy. W sytuacji jakiej jesteśmy ciężko nam się było podnieść. W przerwie jak zawsze szukaliśmy pozytywów i wsparcia w grze ofensywnej. Stąd zmiany w składzie, które zrobiliśmy. Natomiast, Miedź znowu zadała nam dwa ciosy, które zamknęły nam nadzieję. Od 60 minuty ci zawodnicy, którzy czują piłkę czekali aby się mecz zakończył. Tak nie powinno być, ale taka jest prawda. Ciężka sytuacja przed nami. Dalej trzeba szukać pracy i konsekwencji oraz personaliów, bo przeciwnicy już wiedzą gdzie tkwią nasze słabości i je po prostu obnażają - podsumował szkoleniowiec.