Zobacz wideo: Bezpieczeństwo nad wodą. To musisz wiedzieć!
Zawsze lubił szybko chodzić i pływać. Można powiedzieć, że z tego słynie….Wszyscy dziwili się - i nadal tak jest - dokąd tak pędzi? A on po prostu, bez wgłębiania się w temat, pędził przed siebie. Często odrywał się o zorganizowanej grupy i szukał skrótów. Taki indywidualista...
- Cóż, ciągnęło mnie do poznawania kraju, początkowo wyłącznie pieszo. Szlaki do Tlenia były rzecz jasna ciekawe, ale to dopiero początek - zachęca do śledzenia jego opowieści Andrzej Gomol.
Górskie wędrówki
Zew przygody zaczął go ciągnąć w Góry Świętokrzyskie, potem w Tatry. Minęło jednak odpowiednio sporo czasu, abym nabrał doświadczenia i odważył się wyjść w ich wyższe partie - Zawrat, Orlą Perć, Mięguszowieckie Szczyty, Starobociański Wierch, wreszcie Rysy. Wyprawiał się również w Tatry Słowackie.
Z Kartą pływacką w kieszeni
- W międzyczasie zdobyłem Młodzieżową Kartę Pływacką, co otworzyło przede mną nowe możliwości. Mogłem już pływać kajakiem – kontynuuje pan Andrzej.
Czytelnikom młodszego pokolenia należy się wyjaśnienie, iż dopiero w roku 1997 zniesiono obowiązek posiadania Karty Pływackiej przez osoby wypożyczające bądź posiadające na własność sprzęt pływający. Nikt bez tego dokumentu nie mógł pływać kajakiem, rowerem wodnym łódką, czy żaglówką.
Zakochany w Brdzie
- Z kartą w kieszeni ruszyłem ostro do przodu najpierw przez podbydgoskie Jezioro Jezuickie, a potem na naszą piękną Brdą i zasilany przez nią Zalew Koronowski. Jestem w nich do dziś bez pamięci zakochany. Pod koniec lat siedemdziesiątych XX wieku pływałem zwykle z Sokola - Kuźnicy, z Samociążka lub Pieczysk i poznawałem tajniki posługiwania się wiosłem, i panowania nad kajakiem. W latach osiemdziesiątych razem ze studentami organizowałem wyprawy do Mylofu, skąd spływaliśmy do Bydgoszczy – wspomina Gomol.
To też może Cię zainteresować
Brda tak mu się spodobała, że zaczął organizować spływy z młodzieżą z samego początku szlaku Brdy – ze Świeszyna aż do przystani TKKF „Orzeł” przy ul. Nadrzecznej w Bydgoszczy, a to 218 kilometrów.
W latach 90. upodobał sobie wyjazdy na Mazury z bazą w miejscowości Ruciane - Nida i oczywiście kajakowanie po okolicznych jeziorach.
Przesiadka na rowerowe siodełko
Ale po Mazurach nastąpiła mała przerwa w kajakach i zwrot w stronę turystyki rowerowej. To były pierwsze eskapady z synem Tomkiem w kierunku Koronowa, Torunia i Konina. Chociaż kajak był cięgle w tle, bo były wspólne wyjazdy z synem na Zalew Koronowski.
W międzynarodowym towarzystwie
W tych czasach bardzo popularne były Międzynarodowe Spływy Kajakowe na Brdzie imienia Marii Okołów Podhorskiej. Pan Andrzej zapisał się na jedną z imprez wraz z synem i tam im się spodobało, że nie wyobrażali się, by w kolejnym roku nie spotkać się na tej imprezie z tą samą lub nową grupą przyjaciół.
Oczywiście liczyło się także piękno samej rzeki wijącej się przez Bory Tucholskie, przepływającej przez ciąg Jezior Charzykowskich i przez Zalew Koronowski.
W końcu dotychczasowy komandor tego spływu Wiesław Kruża zaproponował mu rolę pilota końcowego, którą pełnił przez 10 lat. W roku 2017 powierzył mu rolę komandora i tak jest do dziś.
Od roku 2006 pan Andrzej reprezentuje barwy Sekcji Turystyki Kajakowej RTW Bydgostia (dziś jest to Lotto - Bydgostia). Jest instruktorem turystyki rowerowej, nizinnej, górskiej i kajakowej oraz sędzią okręgowym kajakarstwa powszechnego.
Trudno mu wyliczyć wszystkie rzeki i wyprawy w jakich uczestniczył: z tych większych były to rejsy morskie po szwedzkich szkierach, wzdłuż chorwackiego wybrzeża Adriatyku oraz po lagunie weneckiej. Dwukrotnie przepływał Zatokę Pucką, walczył z górskim nurtem czeskich rzek i mozolnie mieszał wodę w niemieckiej Wezerze. Dokładnie spenetrował też szlaki wodne Żuław i naprawdę wielu innych regionów naszego pięknego kraju, Kujawsko-Pomorskiego rzecz jasna najlepiej.
Andrzej Gomol nie boi się także sportowych wyzwań – wielokrotnie zajmował czołowe miejsca w turystycznych wyścigach. Ostatnim wyczynem (pod koniec czerwca tego roku) było uczestnictwo w supermaratonie z Przechlewa do Zatoki Suchej na Zalewie Koronowskim (128 km non stop) w towarzystwie czterech kolegów. Spływ zajął im 25 godzin. Dwóch innych kolegów odpadło na trasie.
To też może Cię zainteresować
- Znajomi zawsze pytają mnie skąd mam taką kondycję? Odpowiedź jest prosta: codziennie pokonuję pieszo około 10 kilometrów, często pływam kajakiem i jeżdżę rowerem. Zatem przepłynięcie supermaratonu czy przejechanie 90 kilometrów na dwóch kółkach nie robią na mnie wrażenia – przekonuje nasz bohater.
Poprowadzi letni spływ na Brdzie
Nie musimy więc życzyć kondycji podczas kolejnego 65. Międzynarodowego Spływu kajakowego im. Marii Okołów – Podhorskiej na Brdzie.
A ten już wkrótce – zapisy kończą się 10 lipca, zaś zjazd uczestników nastąpi 17 lipca w Przechlewie nad Jeziorem Końskim. Start nazajutrz, czyli w niedzielę 18 lipca. 25 lipca spływowicze dotrą do Bydgoszczy, zostawiając za sobą 174 km.
Organizatorami imprezy są Kujawsko-Pomorski Związek Kajakowy, Urząd Miasta Bydgoszczy oraz RTW Lotto-Bydgostia.
