Uczniowie z Maliszewa pracowali w lesie razem z myśliwymi z Koła Łowieckiego "Szarak" w Bobrownikach

Duża, bo aż czterdziestoosobowa, grupa uczniów ze Szkoły Podstawowej w Maliszewie (gm. Lipno) mogła się przekonać, na czym tak naprawdę polega łowiectwo. Wbrew pozorom myśliwi nie tylko polują. Do ich zadań należy bowiem stworzenie zwierzynie warunków do jak najlepszego bytowania. Gromadzą chociażby takie zapasy karmy, aby wystarczyły na całą zimę. Do tego dochodzi jeszcze uprawa poletek żerowych.
Dzieci towarzyszyły w pracach porządkowych myśliwym z Koła Łowieckiego „Szarak” w Bobrownikach. Takie spotkania organizowane są od wielu lat i stały się w sumie stałym punktem w szkolnym kalendarzu.

Jak zmieniała się szkoła w MaliszewiePrzełamać stereotypy

- Takie akcje są bardzo potrzebne, bo przełamują stereotypy – mówi Janusz Kania, prezes Koła Łowieckiego „Szarak” w Bobrownikach. – Ludzie widzą tylko polowanie, a w ogóle nie zwracają uwagi na fakt, że walczymy z kłusownictwem i dokarmiamy zwierzynę w okresie zimowym. Dzięki naszym staraniom na pola wróciły bażanty, bo kupowaliśmy je i wypuszczaliśmy w łowisko. Przez kilka lat w ogóle na te ptaki nie polowaliśmy, a jedynie ograniczaliśmy liczbę drapieżników. Mamy teraz tendencję demonizowania myśliwych, a zapominamy, że ingerencja człowieka w przyrodę poszła tak daleko, że już nie ma od niej odwrotu. Nie można uniknąć ograniczenia liczebności niektórych gatunków zwierząt, bo wyrządzają one zbyt duże szkody zarówno w lasach, jak i na polach.
- Mamy czternaście magazynopaśników – dodaje łowczy Mieczysław Nakonieczny. – W okresie zimowym dokarmiamy zwierzęta sianem, kukurydzą, burakami i kiszonką. Z kolei na ośmiu poletkach żerowych uprawiamy kukurydzę, seradelę, łubin, lucernę i topinambur.

Na każdym z kół łowieckich ciąży przede wszystkim obowiązek prowadzenia zrównoważonej gospodarki łowieckiej, czyli utrzymywania liczebności zwierzyny w takiej ilości, aby z jednej strony nie naruszać równowagi przyrodniczej, a z drugiej żeby ona poprzez swoje bytowanie w łowisku nie wyrządzała nadmiernych szkód zarówno rolnikom, jak i leśnikom. Warto dodać, że koła łowieckie z własnych środków wypłacają odszkodowania za szkody wyrządzone przez zwierzęta łowne, czyli m.in. przez dziki i sarny.
We wszystkich obwodach łowieckich dokonywana jest inwentaryzacja zwierzyny i na jej podstawie, po określeniu przewidywanego przyrostu każdego gatunku, sporządza się roczny plan łowiecki.

Najpierw pracowali

Zadanie uczniów polegało na wysprzątaniu magazynopaśnika. Musieli wyrzucić stare siano, którego nie zjadły sarny i jelenie, i starannie wygrabić podłoże. Należało też uzupełnić lizawki dla zwierząt - włożono do nich sól, bogatą w mikro - i makroelementy. Zdezynfekowaniem paśnika wapnem zajął się już łowczy Mieczysław Nakonieczny.
Potem przyszedł czas na krótką pogadankę. Prezes Janusz Kania opowiedział uczestnikom akcji o tym, czym zajmują się myśliwi. Pogoda była piękna i humory dopisywały.
Po pracy wszyscy pojechali do Leśnictwa Komorowo, gdzie czekał na nich konkurs z nagrodami. Przygotowane pytania dotyczyły ochrony przyrody i gwary łowieckiej. Dzieci sobie świetnie z nimi poradziły. Wspólną akcję zakończyło ognisko z pieczeniem kiełbasek.