Bez wątpienia w chwale finiszuje na skoczniach Kamil Stoch. W tym tygodniu odniósł szóste zwycięstwo w karierze, (szanse na kolejne ma w ten weekend w Norwegii i następny w Planicy), a przede wszystkim zdobył mistrzostwo świata - to osiągnięcia nie do podważenia.
Zobacz: Kamil Stoch wygrał zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Kuopio
Stoch drugim Małyszem nigdy nie będzie i takiego miejsca w sercach Polaków raczej nie zdobędzie. Brakuje nieco spontaniczności i tej charakterystycznej prostolinijności naszego byłego mistrza, którego symbolami stały się wąsik pod nosem i bułka z bananem. Ale wielkim sportowcem może zostać na swój, nieco bardziej chłodny i zdystansowany sposób. A najważniejsze, że za Stochem stoi cała drużyna, co gwarantuje nam radość na skoczniach przez wiele jeszcze lat.
Na pewno trudniej ocenić dokonania znacznie bardziej osamotnionej w kadrze Justyny Kowalczyk, która w weekend będzie ścigać się w Oslo z całą chmarą Norweżek. Polka już zapewniła sobie czwarty triumf w Pucharze Światapo raz czwarty wygrała także prestiżowy Tour de Ski. To wspaniałe wyniki, ale jednak pamiętamy wciąż mistrzostwa świata we Włoszech, gdzie najsłodsze owoce zebrały Norweżki.
Czytaj: ustyna Kowalczyk zdobyła Puchar Świata w biegach narciarskich. Kryształowa Kula znów w rękach Polki!
Tylko w przypadku sportowca takiego formatu mogą pojawić się wątpliwości, czy przy tak wspaniałych osiągnięciach to był udany sezon czy jednak nie. Bo chcielibyśmy, aby Justyna wygrywała wszędzie i zawsze, choć przecież na biegowych trasach wybitna Polka trafiła na genialną Norweżkę. Zapominamy przy okazji, że Bjoergen jest produktem systemu zasilanego milionami euro i dziesiątkami zdeterminowanych kandydatek na gwiazdy, a pojawienie się w Polsce kogoś takiego jeszcze dekadę temu wydawało się równie prawdopodobne, jak zwycięstwo naszych piłkarzy na mundialu.
W każdym razie naszą biegaczkę wraz z jej cały sztabem czekają długie tygodnie przemyśleń, co zrobić, aby wzorem Marit Bjoergen przygotować formę na najważniejsze zawody kolejnego sezonu. A stawka będzie wyjątkowo wysoka, bo to przecież Igrzyska Olimpijskie w Soczi.
Natomiast w regionie będziemy w weekend trzymać kciuki przede wszystkim za piłkarzy Zawiszy, Olimpii i Chojniczanki, którzy walczą nie tylko z rywalami, ale i z upartą zimą oraz za koszykarki z Bydgoszczy i Torunia, które mogą awansować do najlepszej czwórki w kraju.
Wydarzeniem będą bez wątpienia finałowe turnieje europejskich rozgrywek w siatkówce i koszykówce. W dalekim Omsku Final Four Ligi Mistrzów będzie chciała wygrać Zaksa Kędzierzyn Koźle. W poniedziałek koszykarki CCC Polkowice rozpoczną w Jekaterynburgu walkę w gronie najlepszych ośmiu ekip na kontynencie.
Czytaj e-wydanie »