Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Dlaczego nie wierzę w ZIT?

Wojciech Giedrys
Wojciech Giedrys, autor dzisiejszego komentarza "W samo południe"
Wojciech Giedrys, autor dzisiejszego komentarza "W samo południe" archiwum
To smutne, że po latach rozmów, apelach, listach otwartych, stanowiskach, ekspertyzach, wciąż tkwimy w miejscu. Dyskusja o współpracy Bydgoszczy i Torunia czy metropolii ani drgnęła. Brniemy w ślepą uliczkę.

Nie wierzę w Zintegrowane Inwestycje Terytorialne, czyli wydzieloną część Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020 (5 proc, czyli 153 mln euro) na projekty rozwijające i zbliżające Bydgoszcz i Toruń oraz sąsiednie gminy. Przez wiele lat władze obu miast nie potrafiły wypracować formuły współpracy i wątpię, że uda im się dojść do porozumienia w kilka tygodni. Jakiś czas temu połączyły nas projekty: BiT City, czyli kolej metropolitalna, w której nacisk położono jednak głównie na rozwój sieci tramwajowej w obu miastach i spalarnia śmieci, która była powodem wielu dyskusji i politycznych ataków. Te inwestycje jednak w niewielkim stopniu nas zbliżyły. Co więcej, pokazały, jak wielka przepaść nas dzieli. Dyskusja o ZIT musi zacząć się od rozmowy o projektach. Ale o tym za chwilę.

Pierwszy dylemat: co moglibyśmy wspólnie zrealizować, co zbliży miasta i jednocześnie wpłynie na rozwój każdego z nich, ale i sąsiednich gmin. Drugi dylemat: a może projekty realizowane osobno przez każde z miast wraz z gminami wchodzącymi do ich obszaru funkcjonalnego przyniosłyby dla Bydgoszczy i Torunia większe korzyści, przełożyłyby się na większy rozwój. Odpowiedzi na tak postawione problemy, nie poznamy do momentu ogłoszenia projektów, które można zrealizować za 153 mln euro. Niestety, ostatnia perspektywa unijna, czyli lata 2007-2013, pokazała nam dobitnie, że pieniądze z Unii Europejskiej w dużej części są przejadane. W całej Polsce.

Jak są wymyślane unijne projekty?

W jaki sposób wymyślane są projekty unijne? Na początku beneficjent poznaje wytyczne programu operacyjnego. Następnie pojawiają się tytuły projektów, które ubiegający się o wsparcie stara się włożyć w ramy programu operacyjnego. Zwykle po uzyskaniu gwarancji dofinansowania np. wpisaniu na wykaz projektów kluczowych, zaczyna się wypełnianie projektu treścią. Dopiero na tym poziomie jest mowa, jakie potrzeby może zaspokoić ów projekt, a co najważniejsze, na jakie efekty się przełoży. To jeden z grzechów głównych pozyskiwania funduszy unijnych w samorządach.

Czytaj: Księstwo kujawsko-pomorskie, czyli czym rządzi marszałek i jego ludzie

Jak to powinno wyglądać? Samorządy nie mogą się zachowywać, jak pierwsi klienci wbiegający do centrum handlowego, gdzie rozpoczęły się wielkie wyprzedaże. Nie powinny brać dotacji w ciemno, bo są pieniądze i szkoda byłoby marnować okazję. Projekty powinny wynikać przede wszystkim z potrzeb, jakie mają mieszkańcy danych samorządów, a także efektów, które mogą przynieść, np. nowe miejsca pracy. A na co mogą pójść pieniądze z ZIT? Władze Torunia przedstawiły kilka dni temu propozycje takich projektów: system wypożyczalni rowerów miejskich jako ekologiczny i alternatywny środek transportu miejskiego, parkingi typu park & ride oraz bike & ride w gminach sąsiadujących z miastami, inteligentne oświetlenie uliczne, zagospodarowanie turystyczno-rekreacyjne lasów miejskich, utworzenie sieci osiedlowych przestrzeni integracji mieszkańców w oparciu o naturalne zasoby zielonej infrastruktury, edukacja przedszkolna dla zrównoważonego rozwoju dziecka, a także programy rozwojowe w szkołach prowadzących kształcenie ogólne na wszystkich poziomach edukacyjnych.

I tutaj wracamy do punktu wyjścia. Właśnie po zapoznaniu się z tą listą zwątpiłem w sens ZIT. Ten wykaz bowiem wypełnia wytyczne, ale trudno nazwać te inwestycje zintegrowanymi inwestycjami terytorialnymi. W jaki sposób zbliżą one Bydgoszcz i Toruń oraz sąsiednie gminy? Czy przełożą się na rozwój samorządów? Ile dzięki nim powstanie nowych miejsc pracy? Jaką rolę w integracji samorządów odegra inteligentne oświetlenie i parkingi?

Zostawmy te pytania bez odpowiedzi. Na razie niestety brniemy w ślepą uliczkę. Brnie w nią marszałek Piotr Całbecki, coraz głośniej mówiąc o budowie linii tramwajowej między Bydgoszczą a Toruniem - przez Złąwieś Wielką i Przysiek. Brnie w nią prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, który zamiast o projektach mówi o dzieleniu pieniędzy unijnych proporcjonalnie do liczby mieszkańców. Brnie w nią również prezydent Torunia Michał Zaleski, forsując projekty będące kwiatkiem do kożucha, slogany, której nie rozwiązują lokalnych, a tym bardziej ponadlokalnych problemów.

Nie ma wizji dla BiT City

A jak mogłoby to wyglądać? Oto kilka prostych przykładów. Bydgoszcz i Toruń łączy sieć szybkich dróg: autostrada w śladzie dawnej drogi krajowej nr 10 i droga ekspresowa w śladzie "osiemdziesiątki". Podróż z centrum jednego miasta do drugiego skarca się do 20-25 minut. Może być tak: piątkowe popołudnie, otwieram gazetę, w Toruniu nie dzieje się nic ciekawego, co nie znaczy, że spędzę wieczór w domu, w bydgoskim Teatrze Polskim jest ciekawe przedstawienie, są jeszcze miejsca, rezerwuję, biorę kartę metropolitalną, z autobusu wysiadam bezpośrednio na peronie kolejowym, pół godziny w pociągu z klimatyzacją i Wi-Fi (w smartfonie sprawdzam obsadę spektaklu i czytam recenzje), tramwaj lub autobus w Bydgoszczy, bileter skanuje kartę metropolitalną, ląduję w miękkim fotelu.

Lub tak: Toruń i gmina Lubicz łączą siły, uzbrajają tereny i wspólnie zabiegają o inwestorów dla terenów wzdłuż autostrady A1 między węzłami autostradowymi Lubicz i Turzno i wzdłuż drogi krajowej nr 15.

A nawet tak: centralna część Puszczy Bydgoskiej zamienia się w ogromny teren rekreacyjny dla mieszkańców Bydgoszczy, Torunia i Solca Kujawskiej np. ze stokiem narciarskim na Górze Szwedzkiej, siecią dróg rowerowych, ścieżek zdrowia i dydaktycznych, miejsc do wypoczynku, rezerwatem wydm, ogrodem zoologicznym, ośrodkiem edukacji ekologicznej, muzeum olęderskim, zagospodarowanym Jeziorem Jezuickim. Na razie jednak nie ma praktycznie żadnej wizji dla Bydgoszczy i Torunia oraz otaczających je gmin, a tym bardziej odpowiedzi, dlaczego mamy iść ramię w ramię, po co i co nam to da, a co najważniejsze, czy współpraca Bydgoszczy i Torunia stanie się motorem rozwoju regionu, czy dzięki niej będziemy mogli konkurować z Trójmiastem i Poznaniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska