Największy z nich wybuchł nad Gopłem, w okolicach Ostrówka. Paliły się trzcinowiska i trawy. Z wielkim ogniem przez kilka godzin walczyła zawodowa straż pożarna, wiele zastępów ochotniczych straży pożarnych oraz cztery specjalne samoloty zrzucające wodę z powietrza.
Wielki pożar w Ostrówku. Spłonęło 10 hektarów traw i trzcinowisk. Prawdopodobnie podpalenie
To już drugi tak duży pożar nadgoplańskich trzcinowisk. Coraz głośniej mówi się, że nie był on dziełem przypadku, bo ogień zaprószony został w kilku miejscach naraz.
Spaliło się ponad 20 hektarów trzcinowisk i traw, także na terenie Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia. Ogień zniszczył fragment oryginalnego krajobrazu. Od płomieni i dymu padło ptactwo i inne zwierzęta żyjące na tym terenie.
Pożar trzcinowisk w Ostrówku - zobacz zdjęcia
Pożar uderzył nie tylko w przyrodę. Za czyjąś, prawdopodobnie świadomą działalność zapłacimy wszyscy. Bo to w końcu z naszych pieniędzy (podatków) utrzymywany jest Nadgoplański Park Tysiąclecia. To my, w taki sam sposób, płacimy za akcje ratownicze straży pożarnej. A ta nad Gopłem była bardzo kosztowna.
Od lat strażacy trąbią, żeby nie wypalać na wiosnę traw i trzcin, bo z małego ognia w kilka chwil może rozpętać się żywioł. Trąbią i nic. Co roku wiosną to samo.
Być może nadszedł już czas, żeby wprowadzić konkretne kary pieniężne. Podpalacz zamiast sądowego wyroku, najpewniej w zawieszeniu, dostawałby rachunek. Taki z dokładnym wyliczeniem, ile kosztowała godzina pracy każdego strażaka, ile zapłacono za paliwo do wozów bojowych, samolotów, do tego jeszcze koszty wody, a w przypadku Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia - odbudowy terenów zielonych. Oj, uzbierałoby się tego sporo. Pewnie tak dużo, że delikwent wyrwałby sobie wszystkie włosy z głowy od samego zastanawiania się, jak tę kasę nam oddać.
Czytaj e-wydanie »