Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Lepiej być gibonem

Renata Kudeł
Renata Kudeł. autorka komentarza "W samo południe"
Renata Kudeł. autorka komentarza "W samo południe"
Coraz częściej z wielu stron słychać, że świat zwariował. Nie tylko dlatego, że ktoś uszczęśliwia darowiznami zwierzęta. Polityka sięgnęła dna. Absurdy codzienności też.

Filip i Gryzelda są parą od kilkunastu lat. Mieszkają w Oliwie. Całe lato spędzają na wyspie, która pozostaje do ich dyspozycji, bujając się na gałęziach. Filip jest bardzo ciekawski, lubi obserwować okolicę przez okno i pozdrawiać gości. Trochę bardziej nieśmiała Gryzelda chętnie spędza czas myszkując po wybiegu, gdzie odnajduje chowane przed nią , dla zabawy, smakołyki. Dzięki darowiźnie Marcina P. i jego żony, zwierzęta będą miały wygodny, całoroczny domek. Pracownicy zoo mają nadzieję, że gdy będą miały odpowiednie lokum, najprawdopodobniej zaczną się rozmnażać. Z darowizny państwa P. na rzecz oliwskiego zoo skorzystają też lwy. I też może będzie ich więcej. " Za parę lat gibbony i lwy poprawią demografię w Polsce, przejmą władzę na Wiejskiej i można będzie żyć w tej republice bananowej..." - napisał internauta na prasowym forum. I chyba coś w tym jest.

Przeczytaj także:Zarzuty dla szefa Amber Gold. Czyli afera po fakcie

Coraz częściej z wielu stron słychać, że świat zwariował. Nie tylko dlatego, że ktoś uszczęśliwia darowiznami zwierzęta. Polityka sięgnęła dna. Absurdy codzienności też - zarobki się kurczą, ceny szaleją, paliwo jest coraz droższe. Padają firmy, ludzie trafiają na bruk, pieniędzy brakuje dosłownie na wszystko. Coraz więcej z nas żyje na skraju nędzy. Między tymi, którzy mają pieniądze, a tymi, którzy żyją na dużo skromniej, tworzy się przepaść.

Marcinowi P. bogactwo może i nie przyniosło spokoju, ale czy lepiej jest żyć Annie i Piotrowi, naszym Czytelnikom z podwłocławskiego miasteczka, którzy żyją kątem u rodziców, nie mając szans na własne lokum? Ich mieszkanie spłonęło dwa lata temu. Potem oboje stracili pracę. Piotr zachorował na serce. Anna leczy depresję. Jak ma pieniądze na leki.

- Jesteśmy na liście oczekujących na mieszkanie socjalne, ale kolejka przed nami bardzo długa - mówią. Nie uważają się za nieudaczników, mimo nieszczęść, które, jak żartują ,"zaliczyli". Oboje chwytają każdą pracę, jaka tylko im się nadarzy. Jakoś wiążą koniec z końcem, ale o dzieciach na razie nawet nie myślą.

- Żałuję tylko, że z powodu choroby Piotra nie możemy wyjechać zagranicę - mówi Anna. - Nie siedzielibyśmy tutaj nawet dnia - zapewnia rozgoryczona kobieta.

Na facebooku "grasują" dowcipy takie jak ten - cytat z listu św. Pawła do Polonian: "I ujrzał Pan pracę naszą i był zadowolony, a potem, zapytawszy o zarobki nasze, zapłakał". Moi facebookowi znajomi śmieją się też z takiego żartu: "Jesteś pracowity jak pszczółka? Silny jak niedźwiedź? Harujesz jak wół, a do domu wracasz zmęczony jak pies? Idź do weterynarza! Prawdopodobnie jesteś osłem!".
Pośmiać się nie jest źle, szczególnie w poniedziałek. Zawsze to łatwiejsze, niż bujanie się na gałęziach, bo tu potrzeba tzw. warunków. Ale pamiętajmy, że już Gogol napisał: "Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie". ("Rewizor")

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska