Ze 146 aut, które kupił ten parabank, pod młotek idą 134 o łącznej wartości ponad 7,2 mln zł. Samochody osobowe, dostawcze, nawet autobusy będą sprzedawane do środy.
Chętnych nie brakuje. Mimo że wysokość wadium ustalono na 10 tys. zł, po samochody Amber Gold ustawiła się kolejka. Jeden z uczestników aukcji, wypowiadając się dla znanej stacji telewizyjnej, nie krył jednak, że czuje się nieswojo. Dlaczego? - Bo mam świadomość, że właściwie kupuję samochód kradziony - odparł.
No faktycznie, coś w tym jest. Wszak te licytowane teraz samochody kupione zostały za pieniądze nabitych w butelkę klientów Amber Gold. Wielu z nich nigdy nie było i chyba nie będzie stać na kupienie sobie bmw, mercedesów czy choćby mini cooperów. Stracili swoje ciułane przez lata pieniądze. Co gorsza, wcale nie są pierwszymi wierzycielami w długiej kolejce ustawiającej się do syndyka Amber Gold.
Czytaj też: Jeśli nie nastąpi coś nieoczekiwanego, PO i PiS będą walczyły jeszcze trzy lata
Jak czują się, widząc w telewizji długie rzędy luksusowych w większości licytowanych samochodów, kupionych wcześniej za ich pieniądze?
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »