W samo południe: No to mieliśmy białe święta. Ale bez choinki

Rozmowa telefoniczna tuż przed Wielkanocą:
Babcia: - I jak, wszystko na święta już gotowe?
Wnusia: - Ależ skąd, babciu, rodzice jeszcze nawet choinki nie kupili.

Nawet dorosłym jakoś ten śnieg w kwietniu miesza w głowach - ja kawę z cynamonem i imbirem popijam. Trudno się dziwić, że najmłodsi na hasło "święta" okraszone sypiącym z nieba białym puchem, odruchowo szukają choinek.

Inna sytuacja. Też tuż przed Wielkanocą. Księgarnia. Za oknami sypie śnieżek.
Pracowniczka do szefowej: - A może byśmy puścili kolędy?! Tak dla żartu.

Czytaj: Mieszkańcy regionu lepili ze śniegu... zające! [zdjęcia internautów]

Szefowa się nie zgodziła. A szkoda, bo ostatnio tylko słyszę narzekanie na zimę. Rozumiem, że tęsknimy do wiosny, do słoneczka, do rowerowych wypadów i do zrzucenia z siebie tych kilku warstw odzieży. Nie zmienimy pogody narzekaniem. Możemy się z niej najwyżej pośmiać, pożartować. Tak jak niektórzy lepiąc ze śniegu wielkie zające, jak w jednej z gmin, gdzie zaspę śnieżną sprayem pomalowano na pisankę, itp.

Pośmiać się ostatni raz, bo - jakkolwiek wielu z nas kocha narty, łyżwy, nawet zabawy śnieżkami - czeka na nas jednak rachunek za tę zimę. Ci, którzy grzeją w domkach węglem, gazem, drewnem, już odczuwają różnicę. Mieszkańcy bloków i wieżowców - odczują, gdy przyjedzie rozliczenie ogrzewania.

Drogowcy już wydali większość tegorocznego budżetu na walkę z zimą. A co jeśli grudzień 2013 będzie śnieżny?

Producenci odzieży też nie mają powodów do radości. Wiosenna odzież, którą już klienci powinni siatkami wynosić ze sklepów, na razie do niczego się nie przydaje.

Na lekarstwa też wydajemy więcej, bo katary, bóle gardła, kichanie, wszystko skłania nas do wizyty u lekarza, od którego wyjdziemy z kolejną receptą.

Oj droga ta zima!