Nie wiem, kto sprowokował bójkę na plaży, nie widziałem też antypolskiego transparentu na boisku w Kownie. Widziałem za to transparent z "litewskim chamem" i zdjęcia z awantury w Gdyni. I nie chcę tego w moim kraju.
Przeczytaj także: Kibole pomylili się i pobili nie tych, których chcieli
No, ale jak to tak? Krytykować patriotów? Ludzi, którzy zdjęcia papieża noszą w portfelu i szanują pamięć żołnierzy wyklętych? Nie uchodzi! Środowiska prawicowe z Jarosławem Kaczyńskim na czele, rajcujące od dłuższego czasu kibiców, stąpają po kruchym lodzie. Bo to już nie jest elektorat radia "M", który Żydów nie cierpi, ale co najwyżej może im pogrozić parasolem. To są sprawni, nie zawsze trzeźwo myślący faceci, którzy smarują na ścianach gwiazdy Dawida na szubienicy i swastyki, ale najlepiej im idzie walenie w mordę. Nie tylko Żydów. Meksykanów też.
Czy Jarosław Kaczyński weźmie odpowiedzialność za najbliższą śmierć kogoś z mniejszości narodowej, zagranicznego turysty, podpalenie, zdemolowanie cmentarza? Wątpię. A może chociaż za napis, który pojawił się na niedawno remontowanej elewacji na moim osiedlu: "Ku waszej pamięci, żołnierze wyklęci". Piękny wierszyk, choć trochę częstochowski, ale o dziwo - mieszkańcom się nie podoba, najchętniej by gówniarzom wtłukli pasem na goły tyłek. Dziwni jacyś ci moi sąsiedzi. I chyba nie patrioci.
Czytaj e-wydanie »