Nie będę się tutaj rozwodziła nad poziomem nauczania, bo ten różni się w zależności od szkoły, a nawet nauczyciela. Chcę poruszyć inny problem - agresji i znęcania się nad dziećmi w szkole. Często przez inne dzieci.
Jak wynika ze statystyk, prawie dwie trzecie uczniów w polskich szkołach doznaje przemocy werbalnej. Inne dzieci, albo - co gorsze - nawet nauczyciele, wyśmiewają je, poniżają, przezywają, obrażają. Prawie połowa (40 proc.) w jakiś sposób doznała przemocy fizycznej - była bita, popychana, szarpana.
Przeczytaj również: Początek roku szkolnego. Jakie zmiany czekają w nowym roku szkolnym?
Jeśli mają Państwo dziecko w szkole, to znaczy, że istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że wobec niego stosowano w szkole przemoc, albo to ono stosowało przemoc wobec innych. W jednym i drugim przypadku to dziecko zostało skrzywdzone. Zarówno to obrażane, jak i to, które krzywdzi inne.
Trudno się dziwić, że rodzice nie chcą posyłać 6-latków do szkoły, gdzie z nauką to sobie pewno i maluchy poradzą. Gorzej, że będą musiały stawić czoła brutalnym starszakom, a nawet rówieśnikom. Jasne, dzieci w szkole mają się poza polskim, matematyką i fizyką nauczyć współpracować z innymi, pracy w grupie, życia. Ale czy chcemy, żeby uczyły się życia, które polega na obrażaniu, wyzywaniu, a kiedy słowa nie działają to biciu?
Reagujmy, dajmy znać do szkoły, jeśli widzimy, że dziecko jest tak krzywdzone w sposób niedopuszczalny.
Czytaj e-wydanie »