https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Rozpoczynamy walkę o równe studzienki

Bogdan Dondajewski
Bogda Dondajewski, autor komentarza
Bogda Dondajewski, autor komentarza
Jazda przez niemal każdą bydgoską ulicę, to prawdziwa droga przez mękę. Na palcach jednej ręki można policzyć te, na których nasze samochody nie podskakują na źle osadzonych studzienkach kanalizacyjnych.

Prawdą jest, że zapadające się studzienki to zmora każdego, polskiego miasta. Niestety, do dziś - również drogowcy z naszego regionu - nie wyrazili nawet najmniejszej chęci do zmiany takiej sytuacji. A kiedy zaczęliśmy dopytywać bydgoskie ZDMiKP o przyczyny ich fatalnego stanu, przyznali, że problemem jest… kultura i jakość pracy ich podwykonawców.

Już jutro na bydgoskich stronach lokalnych zamieścimy rozmowę z Mirosławem Kozłowiczem, szefem bydgoskich drogowców. I choć zapewnia w niej, że - również po ostatniej wpadce z Trasą Uniwersytecką - uszczelni system kontroli trwających w mieście robót, to również skusi się na częstsze testowanie nowinek technologicznych związanych z posadawianiem studzienek.

Czytaj: W samo południe. Tak bydgoscy drogowcy zaufania nie odzyskają

Niestety, wszyscy dobrze wiemy, że to zdecydowanie za mało. Dlatego "Pomorska" (i Nasi Czytelnicy) będzie uczestniczyła w tych testach. Razem poszukamy starych i nowych producentów studzienek. Potem sprawdzimy te technologie na wybranych ulicach Bydgoszczy. Dokładnie porównamy sposoby montażu studzienek, a potem sprawdzimy jakość wykonanych prac. Zobaczymy wraz z fachowcami czy studzienki się zapadają, jak długo wytrzymują bez odkształceń, itp. Mamy też zapewnienie, że najlepsze dla naszego miasta rozwiązanie będzie już na stałe stosowane w przyszłości.

Doskonale zdajemy sobie sprawę, że problemu nie rozwiążemy w ciągu roku. Jednak wierzymy, że wspólnie uda się wypracować rozwiązanie, które sprawi, że kierowcy jeżdżący bydgoskimi ulicami mniej będą narzekali na cholerne studzienki.

Czytaj: Polskie drogi, czyli jakie grzechy najczęściej wytykamy drogowcom?

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Lawdżoj

Hutnicza Ulica samych studzienek na odcinku 900m około 50 .

T
Tomasz

Dobrze, że zacznie się na ten temat dyskusja, bo na dojrzałość i odpowiedzialność osób "odbierających" takie roboty nie ma co liczyć. Nie ma też co liczyć na wykonawców tego typu bubli. Ten sam, który odwala taką kompletną fuszerkę - budując takie studzienki - po powrocie do domu w ramach odpoczynku siada do komputera, wchodzi na jakieś forum i zaczyna krytykować np. hydraulików albo piekarzy, że coś knocą. Sam nie poczuwa się do tego, że sknocił sprawę i tysiące innych ludzi dzięki niemu podskakuje tyle że nie z radości.

Co do norm - to nie dajmy się zwariować - nie ma takiej normy na świecie, która zwalniałaby od zachowania zdrowego rozsądku!

j
jacek

Swego czasu "zgłębiłem" temat studzienek. Do wskazanej  urzędnikom studzienki (nieco ZAPADNIETEJ  tuż po oddaniu nowej nawierzchni drogi) przyjechało dwóch panów i stwierdzili ,że jest wszystko zgodnie z normą.Problem wg. urzędników miejskich jest uwaga.... POLSKA NORMA BUDOWLANA. Dopuszcza ona (podobno) 2-3 centymetrowe zagłębienie studzienek w jezdni!!!!!!!!!! Oczywiście na zadane pytanie kto ma to zmienić usłyszałem słowo klucz...USTAWODAWCA.  Tylko ,że ustawodawca (patrz sejm ) nic o tym nie wie ,że obowiązuję takie idiotyczne prawo. I koło się zamyka. Urzędnicy mają czyste ręce bo w dniu odbioru jest pewnie wszystko zgodne z ustawą. Potem jednak ruch samochodów (czyli tzw. wbijanie kół ) powoduje ,że  studzienki się zapadają. Życzę jednak Panu redaktorowi powodzenia.

H
Henryk

Panie Bogda POlecam całą Twardzickiego, to do czego dopuścił tam "półkownik" to skandal!!!!!!!!

v
vcxc

Jedynym rozwiazaniem który poprawi niedolę kierowców było by wywalenie studzienek poza pasy ruchu (na chodniki) wiem, dobrze że to niewykonalne

t
tropiciel absurdów

Proces osadzania tych studzienek rzeczywiście jest tak skomplikowany i wymagający księżycowych obliczeń NASA,że zwykły pracownik ZWiK ( bo to Oni są głównymi zarządcami ) nie potrafi jej osadzić tak aby ta wytrzymała w niezmienionej płaszczyźnie więcej jak rok.Cała Polska się z tym boryka-nie tylko Bydgoszcz.Na świecie-w Europie problemów na taką skalę nie ma.W Polsce jak widać trzeba sztabu kryzysowego,armii inżynierów i długich debat i drapania się po głowie aby dojść do tego jaki czort za tym stoi i dlaczego te studzienki się zapadają.Pewnie dlatego że jest lipny odbiór takich prac,zła technologia i wykonanie.Kar za budowlany bubel lub przekręt po prostu nie ma.No więc mamy co mamy i tak naprawdę kompletnie nikogo to nie obchodzi a przecież mamy w magistracie i nie tylko w magistracie armię urzędników którzy są za ten stan ( nadzór,dozór ) odpowiedzialni.Siedzą i pierdzą w stołki,uprawiają czystą pozorację że pracują.Jak Oni w ogóle mają czelność za takie nieróbstwo brać każdego miesiąca pensję-jak im łapska nie pieką od ich wyciągania i brania czegoś co im zwyczajnie się nie należy.

k
kierowca

no nie tylko chodzi o jakość pracy podwykonawców. Przecież jest masa założonych studzienek które są równo osadzone w asfalcie ale ktoś przy odbiorze przepuścił fakt że pokrywa jest dużo niższa od kołnieża w którym jest osadzona. Efekt jest taki że koło wpada na kilka centymetrów i wrażenie jest takie same z wjechaniem w dziurę. Przykład - ul. Inwalidów.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska