https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Rusza liga papierowych milionerów

Joachim Przybył
Joachim Przybył autor dzisiejszego komentarza "W samo południe".
Joachim Przybył autor dzisiejszego komentarza "W samo południe". Lech Kamiński
W sobotę startuje żużlowa Enea Ekstraliga. Płaci zawodnikom krocie, choć większość klubów do końca sezonu będzie walczyć o przetrwanie.

Najpierw trochę matematyki. Gdy w 2007 startował projekt Unibaksu budżet płacowy w toruńskiej spółce wynosił 3,5 mln zł. Najwyższym kontraktem mógł się wtedy pochwalićAustralijczyk Ryan Sullivan, który zainkasował 800 tys. zł, a drużyna przecież była o krok od mistrzostwa Polski. Dziś takie pieniądze dostają najsłabsi seniorzy, a przedstawiciele ścisłej czołówki kasuje ponad 2 mln zł za sezon. Czyli za około 100 minut występów na torze.

W ciągu siedmiu lat budżety najlepszych klubów wzrosły przynajmniej trzykrotnie. Według nieoficjalnych informacji Unibax wyda w tym sezonie 13-14 mln zł. Taka kwota kilka lat temu wystarczyłaby połowie klubów w ekstralidze. Wzrost obrotów nie byłby wcale zły, gdyby w parze szły zyski klubów. Ale tak nie jest.

W latach 90. podstawa finansowej strategii była prosta: mecz na własnym stadionie miał pokryć swoje wydatki oraz kolejnego wyjazdu. Dziś nie da się dochodami z biletów pokryć nawet kosztów meczu na własnym stadionie (nie licząc może półfinałów i finałów).

Przeczytaj także: Sławomir Kryjom: - Kto będzie płacił, ten będzie walczył o złoto
To droga w jedną stronę. Jedynie Unibax, zabezpieczony potężnym majątkiem właściciela, rozpoczyna sezon pewny, że w dobrej kondycji go zakończy. Reszta klubów, nie wyłączając stawianego za organizacyjny wzór Falubazu Zielona Góra, startuje z duszą na ramieniu. W Częstochowie wciąż brakuje ok. 2 mln zł do zbilansowania wydatków i wpływów w budżecie, w Gorzowie Stal jedzie tylko dzięki kredytowi, które poręczyło miasto, w Gdańsku beniaminek wystartował w ekstralidze kosztem słabego składu, który jest praktycznie skazany na degradację.

Co gorsza, w I lidze nie widać prężnych i bogatych ośrodków. Dla każdego z aspirujących do ekstraligi klubów, w tym naszych Polonii Bydgoszcz i GKM Grudziądz, awans będzie potężnym wyzwaniem, a może i wręcz katastrofą.

Przyszłość rysuje się przed Eneą Ekstraligą dość mrocznie. Żużel traci największych inwestorów (PGE i Marta Półtorak w Rzeszowie w 2013 roku, Roman Karkosik po tym sezonie w Toruniu), nie wiadomo, czy uda się przedłużyć umowę z Eneą, która kończy się w tym roku (a to kilkaset tysięcy zł rocznie dla każdego klubu).

Kibiców nie przybywa, bo ceny biletów rosną. Wizyta rodziny na ekstraligowym stadionie to ok. 100 zł, nie wszystkich na to stać, wielu kibiców wybiera tylko ciekawsze mecze labo ostatecznie telewizję.

Ostateczny cios może żużlowi wymierzyć państwo, a dokładnie jego drapieżne ramię pod nazwą Urząd Skarbowy. Według niekorzystnego wyrokui NSA większość żużlowców źle się rozliczała z podatków w ostatnich latach. Teraz będą musieli dopłacić, w sumie wiele milionów złotych. Część wydatków może spaść na kluby, co wiele z nich po prostu doprowadzi do bankructwa.

Całość coraz bardziej przypomina przeterminowany i zepsuty cukierek zawinięty w błyszczące opakowanie. Programu naprawczego nie widać, co pokazuje wyjątkowa finansowa bezkarność Włókniarza Częstochowa. Taka strategia, albo raczej jej brak, musi skończyć się krachem. I wielu fachowców i kibiców twierdzi, że nastąpi on właśnie po tym sezonie. Może to będzie właśnie szansa na odrodzenie żużla?

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
GRACZ.

 Kto wymyślił tak wielkie kwoty dla żużlowców, piłkarzy , tenisistów i innych powinien dostać dożywocie bez możliwości ubiegania sie o wcześniejsze zwolnienie. Ci, którzy kręcą tą karuzelą doprowadzili do wypaczenia dziedziny zwaną sportem. Dla przykładu taki piłkarz , który dostaje kilka milinów za samo przyjecie go do klubu zapewne sam sie zastanawia za co on dostaje tak dużą kasę.

l
legła

Powinno się w pierwszej kolejności ograniczyć ilość zawodników zagranicznych do 1-go w każdej drużynie. Cały upadek finansowy żużla w Polsce zaczął sie od zniesienia limitów zatrudnienia dla obcokrajowców. Ponadto, w każdej drużynie powinno startować dwóch krajowych młodzieżowców (np. obowiązkowe 2 biegi w meczu tylko dla młodzieżowców). Niestety, konieczne byłoby także wprowadzenie limitu KSM, który liczony byłby tylko seniorom, tak aby nie hamować rozwoju juniorów. Aby ograniczyć migrację juniorów powinno się wprowadzić możliwość transferu juniora dopiero po 2 sezonach jego występów w macierzystej drużynie.

Zmiany takie początkowo obniżyłyby uposażenia zawodników, ale jednocześnie wyrównałyby poziom rywalizacji i uchroniły wiekszość klubów przed bankructwem.

Jeśli one nie nastąpią, to niebawem wszystkie kluby żużlowe w Polsce zbankrutują.

m
michu

tomas święte słowa nic dodać nic ująć Grudziądzanin.

t
tomas

Niekorzystna sytuacja w żużlu jest już od końcówki lat 90. Coraz większy udział w meczach zawodników zagranicznych i gigantyczne wydatki na ich starty spowodował, że nasi krajowi zawodnicy również zechcieli zarabiać podobne pieniądze, a niemyślący prezesi podpisywali kontrakty z kwotami wziętymi z sufitu, a potem dają akry swoim zawodnikom, którzy chcą odzyskac swoje pieniądze aby zmniejszyc zadłużenie. 

 

Koszty utrzymania sprzetu wzrosły przez idiotyczne przepisy dotyczące tłumików przegrodowych, ktore nie dośc, że są droższe niż nowy produkt wymyślony przez Leszka Demskiego, to powodują szybsze zużycie silników (o kwestiach bezpieczeństwa nie wspominając), teraz w tym sezonie jeszcze niby bezpieczniejsze materiały do produkcji kombinezonów itp. 

 

Sponsorzy generalnie źle patrzą na żużel, ze względu na ciągłe cyrki jakie sie dzieją w tej dyscyplinie, np. odwołany mecz Unibax vs. Unia Tarnów bo sedzie źle podliczył KSM, akcja w Gorzowie po śmierci Ś.P. Lee Richardsona, czy walkower Unibaxu w finale ligi. 

 

Oby przyszedł moment opamiętania i zaczęła panować jasność i normalność w działaniu klubów, jaki całej ligi.

 

 

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska