"Bo to jest prawda" - powiada dziewczę. - Zgodził się (a przecież mógł postawić miny na Bałtyku) m.in. na gazociąg łączący Niemcy z Rosją. Od tego momentu Marysia stała się wielkim autorytetem prawicy.
To sympatyczne, choć niebywale infantylne dziewczę, powtarza oklepane narodowo-prawicowe komunały lejąc miód na serca najprawdziwszych Polaków. Nie trzeba było długo czekać na reakcję patriotów. Otóż polskie komuchy z PO-PSL - na rozkaz rządu - zorganizowały nagonkę na udręczoną dziewczynkę. W portalu nawiedzonych bliźniaków Karnowskich czytam: "Rządowa machina propagandowa ruszyła. Dziennikarze grzebią w jej życiorysie i szukają czegoś na licealistkę. Silna jest kampania nienawiści na jej blogu"… A cóż by tu można znaleźć na panienkę z Gorzowa? Że nie jest dziewicą, mimo że deklaruje seks dopiero po ślubie? Albo że bawi się durnymi lalkami Barbie lub - nie daj Boże - Kenem w stroju plażowym?
Marysia - jak na prawdziwą polska patriotkę® - jednak kontratakuje. Smoleńsk? Zamach, choć nie potwierdzony przez nikogo. In vitro? Grzech śmiertelny, co Bóg złączył (plemnik z jajeczkiem) niech człowiek nie waży się łączyć. Żydzi? I tu szok - zdaniem Marysi "Żydzi sami siebie ładowali do pieców w obozach koncentracyjnych". Skąd coś takiego zagościło w głowie dzieciaka? A homoseksualizm według Marysi? To choroba psychiczna, która została wykreślona z listy przez "propagandę, która chce zniszczyć chrześcijaństwo".
Zobacz także: Licealistka z Gorzowa zarzuciła premierowi zdradę i nie przyjęła bukietu [wideo]
Jednak dziewczęciu nie ujdzie to wszystko bezkarnie. Osobnik prowadzący na jakimś portalu wywiad z dziewczynką pyta: - Nie boisz się? Premier jest niemal wszechwładny, ma w swoim ręku bardzo dużo służb.
Na szczęście Marysia się nie boi - gdyby premier rozkazał ją aresztować lub choćby internować - są jeszcze prawdziwi Polacy, którzy wdrukowali w jej umysł te szlachetne myśli. Rodzina, PiS, Kościół - to trzy betonowe filary żywota prawdziwego Polaka.
Einstein powiedział, że są tylko dwie rzeczy nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć co do tej pierwszej nie był pewien.
Czytaj e-wydanie »