Opinie, stanowiska, oświadczenia, ponaglenia, spotkania, wizyty, konferencje, komitety... Wszystko, co odnosi się do włocławskiej tamy, już było, poza jednym - konkretnym działaniem. - Trudno się temu dziwić, skoro tak ważna dla całego regionu sprawa nawet w sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego nie ma wystarczającej rangi i za każdym razem, chcąc omawiać kwestie tamy, musimy wprowadzać ją do porządku obrad, bowiem w planowanym harmonogramie sesji tej sprawy nie ma - podkreśla Stanisław Pawlak, radny sejmiku.
Tymczasem sprawa stała się pilna, bowiem drastycznie ograniczył zapisy w projekcie dotyczącym "Ekologicznego bezpieczeństwa stopnia wodnego", a tym samym przewidziane na ten cel pieniądze. Z wyliczeń, przedstawionych przez radnego Pawlaka podczas konferencji prasowej, zwołanej we Włocławku, wynika jednoznacznie, że jeszcze w lipcu ub. roku na poprawę bezpieczeństwa na Wiśle, przewidziane były spore pieniądze: 1 miliard 850 milionów złotych.
- Podczas nadzwyczajnej sesji sejmiku, zwołanej 16 czerwca ubiegłego roku, radni zdecydowanie i jednoznacznie opowiedzieli się za budową nowego stopnia wodnego Nieszawa-Ciechocinek - mówi Stanisław Pawlak. Przypomina, że projekt, zatwierdzony przez unijnego komisarza, przewidywał budowę nowego stopnia wodnego lub progu spiętrzającego, odnowienie wałów przeciwpowodziowych, zwiększenie bezpieczeństwa powodziowego i przeciwdziałania erozji na Wiśle od Nieszawy do Torunia, a także modernizację istniejącej zapory. Na ten cel przeznaczonych było 515 mln euro, zaś unijne dofinansowanie miało wynieść 250 mln euro.
Co zostało z tych planów po styczniowych "przeróbkach" projektu? Więcej w piątek na stronach włocławskich "Gazety Pomorskiej".