Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamek w Stobnicy. Rozbiórka przyniesie więcej złego, niż dobrego (komentuje Adam Willma)

Adam Willma
Stobnica
Stobnica Paweł F. Matysiak
Chichotem historii jest fakt, że najciekawsze projekty urbanistyczne miast w naszym regionie stworzyli niemieccy urbaniści w czasie II wojny światowej.

Zafundowaliśmy sobie niedawno z przyjaciółmi miłą atrakcję – spływ kajakowy Notecią z Inowrocławia. Piękna to była podróż i niezwykłe widoki. Niespodziewane dla kogoś, kto wstążkę Noteci dostrzegał jedynie jako mało znaczący przerywnik w monotonni tutejszych czarnoziemów.

Obrazy z tej wycieczki stanęły mi przed oczami, gdy rozmawiałem z grupą mieszkańców Torunia, walczących z miejską machinie planowania. Uroczy, osobny zakamarek miasta ma zostać przecięty nową asfaltówką, która „uporządkuje” i „ułatwi dostęp” kosztem dziesiątków okolicznych dąbków i robinii. „Ależ my mamy drogę, dotrzemy do domów z drugiej strony. Łatwiejszego dostępu nam nie trzeba. Znacznie większa wartość ma dla nas piaszczysta ścieżka i żaby w kałużach” - usłyszałem. Gwałtowna reakcja mieszkańców małego toruńskiego osiedla daje do myślenia. Przez trzy ostatnie dekady wylaliśmy w Polsce morze asfaltu i ocean betonu. Zrobiło się nowocześnie, komfortowo, bezpiecznie. Ale co z tego, jeśli w międzyczasie zmienił się profil statystycznego Polaka? Ten ostatni coraz częściej ma dość poupychanych na miniaturowych działkach bloków. Dość ma wszechobecnych arterii komunikacyjnych. Dość miejskich architektów, którzy wcielają w życie jedynie słuszny plan zagęszczania miast - bo takie miasta są tańsze w obsłudze. I nic dziwnego - zagęszczenie odbywa się najczęściej kosztem publicznej przestrzeni i terenów zielonych.

Zamek w Stobnicy: Ministerstwo Środowiska skontrolowało budowę w Puszczy Noteckiej. Czy obiekt zostanie zburzony?

Chichotem historii jest fakt, że najciekawsze projekty urbanistyczne miast w naszym regionie stworzyli... niemieccy urbaniści w czasie II wojny światowej. Zielone pierścienie wokół centrów, korytarze powietrzne, tereny rekreacyjnie. Czerpano z tych pomysłów jeszcze w czasach PRL, dzięki czemu nawet takie mieszkalne molochy jak toruńskie Rubinkowo wydają się archipelagiem w morzu zieleni. Niestety, dzisiejszymi okupantami przestrzeni miejskiej są księgowi i to niestety nie ci pracujący dla miast, ale wynajęci przez deweloperów.

Przyglądam się konfliktowi o zamek w Stobnicy. O gustach dyskutować nie będę, ale przyznam, że rozbroiła mnie dziecięca fantazja dewelopera. Życzę wszystkim, żeby nie zapadła decyzja o rozbiórce, bo koszty likwidacji zamku byłyby dla środowiska daleko większe, niż pozostawienie giganta i obciążenie go rygorystycznymi normami oddziaływania na okoliczną przyrodę. Inwestycję w Stobnicy postrzegam jako znak czasu. Krzyk perkoza, za oknem, czyste powietrze i szum wiatru w koronach drzew urosły do rangi bezcennego luksusu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska