https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza Bydgoszcz pokonał Górnika [zdjęcia i wideo]

tekst: DARIUSZ KNOPIK, film: JAKUB STYKOWSKI
fot. Mateusz Bosiacki
Inauguracja na stadionie przy Gdańskiej wypadła zgodnie z oczekiwaniami. Podopieczni trenera Macieja Murawskiego pokonali Górnika. Ich poczynaniom przyglądał się Zbigniew Boniek, partner strategiczny spółki, która zarządza zespołem.

Zawisza Bydgoszcz - Górnik Wałbrzych 3:1

ZAWISZA BYDGOSZCZ - GÓRNIK WAŁBRZYCH 3:1 (2:0)

Bramki: Warczachowski (44), Maziarz (45+1 z karnego), Dąbrowski (69) - Michalak (59).
ZAWISZA: Witan - Stefańczyk, Dąbrowski, Warczachowski, Wasikowski (87 P. Cuper) - Galdino - P. Kanik, Juszkiewicz, Okińczyc (81 Bojas), Maziarz (60 Tarnowski) - Ślifirczyk (75 Tabaczyński).
Sędziował: Damian Skórka (Koszalin). Widzów: 3600. Żółte kartki: Juszkiewicz, P. Kanik, Stefańczyk - Jaroszewski.

W porównaniu z meczem przeciwko Zagłębiu Sosnowiec w wyjściowej jedenastce Zawiszy zaszły dwie zmiany. Kontuzjowanego stopera Marcina Łukaszewskiego zastąpił rekonwalescent Tomasz Warczachowski. Przypomnijmy, że "Warczy'' w końcówce poprzedniego sezonu złamał kość śródstopia i dopiero od kilku tygodni regularnie trenuje. Po raz pierwszy zagrał w środę w meczu pucharowym. - Ze stopą jest wszystko w porządku, teraz muszę fizycznie dojść do siebie i złapać formę - powiedział obrońca Zawiszy. Druga zmiana w składzie dotyczyła ataku. Za grającego w Sosnowcu Jakuba Bojasa wystąpił Łukasz Ślifirczyk.

W ataku pozycyjnym

Zawiszanie przez długie fragmenty mieli kłopoty ze sforsowaniem linii defensywnej wałbrzyszan. Rywale byli ustawieni bardzo blisko siebie. Między obroną a atakiem była odległość 30, góra 40 metrów. - Rywale zmusili nas do grania ataku pozycyjnego, co zawsze jest trudne - mówił trener Murawski. - Tym bardziej należą się chłopakom podziękowania, że to udźwignęli. Jednak musimy się na to przygotować, że większość zespołów, które do nas przyjadą, będą grały właśnie w ten sposób - tłumaczył szkoleniowiec.
Pomysłem na rozmontowanie obrony Górnika były akcje oskrzydlające. Jednak zawiszanom zabrakło "domknięcia'' podania przez napastników. Drugim sposobem były prostopadłe podania i wbiegnięcia zawodników z drugiej linii. Z łatwością do okazji dochodził Wojciech Okińczyć, ale równie łatwo je marnował. Za pierwszym razem uderzył obok słupka, za drugim za słabo próbował przelobować bramkarza, a za trzecim razem niepotrzebnie wdał się w serię dryblingów, zamiast zdecydować się na strzał. - Mam do siebie pretensje za te sytuacje - mówił po meczu "Oki''. - Dostałem zresztą w przerwie burę w szatni. Szczególnie żal lobika. Byłem przekonany, że bramkarz się położy i piłka ładnie wpadnie do siatki. Niestety, kolega z którym graliśmy razem w Zielonej Górze wyczekał do końca i wybronił - tłumaczył pomocnik "Zetki''

Mocna końcówka

Jeszcze lepszą okazję miał Paweł Kanik po dośrodkowaniu Okińczyca. Dopadł na 5 metrze ostro bitą piłkę, ale źle ją skontrował i przeniósł nad poprzeczką.

Ofensywnych graczy Zawiszy w strzeleniu gola musiał wyręczyć obrońca. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Cezarego Stefańczyka w polu karnym powstało zamieszanie. Bramkarz za krótko odbił piłkę. Ta trafiła do Warczachowskiego, a ten półgórnym strzałem z około 14 metrów otworzył wynik meczu.
- Nie pamiętam, kiedy ostatnio strzeliłem gola - przyznał stoper Zawiszy. - To było chyba na początku mojej gry w Unii Janikowo. Teraz zdobyłem bramkę dla Zawiszy. Bardzo się cieszę. Tym bardziej, że to mój pierwszy gol. Na stoperze grało mi się całkiem dobrze. Po powrocie po kontuzji to optymalna pozycja, by wejść w granie, bo nie trzeba dużo biegać - zaśmiał się nominalny lewy obrońca bydgoskiej drużyny.
Nie minęło 100 sekund, a Zawisza prowadził już 2:0. Szarżującego Okińczyca w polu karnym przewrócił bramkarz Górnika i sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Szymon Maziarz.

Odpuścili po przerwie

Zawiszanie zadowoleni z prowadzenia nie forsowali tempa. Starali się przetrzymywać piłkę, długo ją rozgrywali. Jednak czynili to nonszalancko. Celował w tym Galdino. Jeśli chodzi o odbiór piłki Brazylijczyk spisywał się bez zarzutu. Jednak z podaniem do partnerów było już gorzej. - Mnie co też irytowało i dlatego muszę poznać przyczynę dlaczego tak było - stwierdził trener Murawski.

Zauważyli to wałbrzyszanie i zwietrzyli swoją szansę. Zaatakowali zawiszan. Efektem tego był strzelony gol kontaktowy przez Grzegorza Michalaka po dośrodkowaniu z rogu Daniela Zinke.

Stracona bramka podziałała mobilizująco na bydgoszczan. Ponownie zaczęli atakować. Po jednej z akcji P. Kanik trafił piłką w słupek. Kilka minut później wynik meczu został ustalony. Zawiszanie pomysłowo wykonali rzut rożny. Stefańczyk posłał dokładną piłkę do Macieja Dąbrowskiego, a ten precyzyjną główką po raz trzeci pokonał Damiana Jaroszewskiego.

Niepotrzebne bluzgi

Jedynym zgrzytem w czasie całego meczu były niepotrzebne "wycieczki'' personalne kibiców w stosunku do prezydentów Bydgoszczy. Wulgarne wyzwiska kierowane w ich stronę były nie na miejscu. Szkoda na to energii. Warto ją skumulować na doping dla drużyny. Efekt będzie lepszy i na trybunach zrobi się sympatyczniej. A o to chyba wszystkim chodzi?

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
paweł
niepotrzebne ekscesy kibiców jak się nazywają niekturzy ale piłkarze pokazali klasę
R
Rafalski
Więcej na mecz nie pójde.

Ale to jest przecież doskonała informacja z Twojej strony
Widać że jesteś typowym piknikowcem. Wybacz ale, niestety, w świetle kibica piłkarskiego widok siedzącego "kibica" z colem i popcornem w ręku który nawet nie zechce choć na chwile stanąć by dołączyć do dopingu, jest większym wstydem niż forma dopingu którą zaserwowali wczoraj kibice Zawiszy. Taka prawda.
k
kibic
tak wspólnie śpiewy Grześkowiak co ty ku***, kto zagłusuje na Dombrowicza ten *** a i jeszcze nie zabrakło epitetow dotyczących Sląśka Wrocław i Polonii Bydgoszcz. Naprawdę rodzinna atmosfera. A i jeszcze ta propaganda niczym glińskiego na stronei zawiszafans gdzei robi sie zdjecia dzieciom zeby pokazac ze sa. Oby tylko nie wyrosły z nich takie dzieci jak połowa kibiców na stadionie.

A i jeszcze zapomniałem o transparencie o je***iu policji i pozdrowieniach do więzienia. Naprawdę sławas rodzinna normalna atmosfera

Więcej na mecz nie pójde.

Arek Nowak, lat 40

I całe szczęscie ze wiecej nie bedziemy słuchaj twoich zali na tej stronie, idz na sportową wpierd..... słonecznik stadion piłkarski to nie teatr
a
arek nowak
tak wspólnie śpiewy Grześkowiak co ty ku***, kto zagłusuje na Dombrowicza ten *** a i jeszcze nie zabrakło epitetow dotyczących Sląśka Wrocław i Polonii Bydgoszcz. Naprawdę rodzinna atmosfera. A i jeszcze ta propaganda niczym glińskiego na stronei zawiszafans gdzei robi sie zdjecia dzieciom zeby pokazac ze sa. Oby tylko nie wyrosły z nich takie dzieci jak połowa kibiców na stadionie.

A i jeszcze zapomniałem o transparencie o je***iu policji i pozdrowieniach do więzienia. Naprawdę sławas rodzinna normalna atmosfera

Więcej na mecz nie pójde.

Arek Nowak, lat 40
S
SŁAWAS
kto był na meczu ten wie ,że atmosfera była znakomita doping śpiewy i zabawa z naszymi braćmi z Wałbrzycha.tego autorzyno już dostrzec nie chciałeś dupowłazie
R
Rafalski
Autor artykułu chyba zapomniał iż był na meczu piłkarskim a nie w teatrze. Że leciały bluzgi pod adresem dwóch pewnych panów? A czego się spodziewać, bo chyba nie słowa podziękowania dla tych którzy prowadzą wojny z kibicami i szkodzą nie tylko klubowi Zawisza ale i innym też.
B
Bydgoszczanin
Nadal widzę bardziej interesuje kibiców polityka niż mecze
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska