To sugestia Czytelnika z Lipinek, który interweniuje w sprawie swojej matki. - Mama ma przepuklinę na kręgosłupie. Powoduje ona silny ból i znacznie utrudnia chodzenie. Podczas ostatniej wizyty u swojego neurologa dostała skierowanie na badanie tomografem, niezbędne przed operacją. Miała wrócić do specjalisty z wynikiem badania niezwłocznie, żeby się nie przedawniło - relacjonuje Czytelnik.
Przeczytaj także: Jak skrócić kolejki do lekarzy? Oto propozycje Czytelników
Ciągle była odsyłana
Starania o rejestrację kobieta rozpoczęła w grudniu. - Odesłano ją na 10 stycznia. 10 stycznia powiedziano, że ma wrócić 20 stycznia. Stawiła się w szpitalu już o godz. 7.40 i usłyszała, że ma przyjść... na początku lutego - relacjonuje syn Czytelniczki. - Mama się podłamała. Straciła nadzieję, że w ogóle dostanie się do tego lekarza. Co gorsza, każda wyprawa do Świecia kosztowała ją wiele wysiłku, była bardzo obolała.
- Pacjentka jest zainteresowana wizytą u doktora, który w styczniu przyjmował tylko raz i lista pacjentów do niego zapełniła się w ciągu jednego dnia - tłumaczy Tomasz Ławrynowicz, prezes Nowego Szpitala w Świeciu.- Zaproponowano jej wizytę u innego neurologa, ale się nie zgodziła. Pacjentka w swojej dokumentacji nie ma wpisu o pilnej kontroli ani o zabiegu operacyjnym. Jak tylko będziemy znali termin przyjmowania przez jej lekarza w lutym, poinformujemy ją o tym telefonicznie. W każdej chwili pani ta może też skorzystać z usług innego neurologa.
Prezes znalazł wyjście
- Jednak można było to rozwiązać inaczej - komentuje syn chorej kobiety. - Po interwencji "Gazety Pomorskiej" mieliśmy telefon z Nowego Szpitala. Pani z rejestracji powiadomiła nas, że prezes polecił jej skontaktować się z mamą i przekazać informację, że zostanie wpisana na listę do swojego lekarza jako pierwsza, gdy tylko będzie wiadomo, kiedy przyjmie on pacjentów w Świeciu.
Nasz rozmówca zwraca uwagę, że panie w rejestracji mogły postąpić podobnie bez angażowania w tę sprawę swojego prezesa i "Gazety Pomorskiej".
- Wystarczy traktować pacjenta jak osobę potrzebującą pomocy, a nie jak jednostkę chorobową - zaznacza mężczyzna. - W moim przekonaniu, wiele złego o polskiej służbie zdrowia mówi się przez znieczulicę wobec pacjentów, którą regularnie okazuje im sfrustrowany i nierzadko bezmyślny personel.
Czytelnik dziękuje prezesowi Nowego Szpitala za sprawne rozwiązanie problemu jego matki, który nie dawał spokoju całej rodzinie. - A paniom z rejestracji polecam wzorować się na szefie - zaleca.