Zobacz wideo: W roku akademickim 2020/21 studenci mogą ubiegać się o różne formy pomocy.
Dokładnie 4 listopada 1939 roku żołnierze niemieccy dokonali egzekucji 28 mieszkańców Czerska i okolic. Były to osoby głównie z tak zwanej inteligencji – nauczyciele czy przedsiębiorcy. Hitlerowcy najpierw ich zatrzymywali, zamykali w więzieniu, a później wywieźli do lasu pomiędzy Łukowem i Gutowcem. Tam dokonali egzekucji i pogrzebali zabitych w zbiorowej mogile.
Miejsce to udało się odkryć dzięki miejscowemu robotnikowi leśnemu Ignacemu Stopie, który w 1939 roku był świadkiem zbrodni w lesie. Po wojnie zgłosił się on do księdza Franciszka Smaglińskiego. Kapłan doprowadził do ekshumacji i ponownego pochówku ofiar. Dzięki temu rodziny zabitych, po prawie sześciu latach, poznały losy swoich bliskich. Dziś wszyscy polegli spoczywają na cmentarzu przy ulicy Dworcowej w Czersku. Natomiast w lesie, gdzie dokonano zbrodni, powstało miejsce pamięci.
W 81. rocznicę mordu wiceburmistrz Czerska Bogumiła Ropińska i zastępca przewodniczącego rady miejskiej Piotr Kosobucki złożyli kwiaty i zapalili znicze pod leśnym krzyżem upamiętniającym ofiary. Towarzyszył im historyk Hieronim Kucharski, który prowadzi klasę mundurową w czerskim Liceum Ogólnokształcącym. Krzewi w młodych ludziach wiedzę o historii swojego regionu. Właśnie w lesie pomiędzy Łukowem i Gutowcem klasa mundurowa co roku składa swoje ślubowanie.
