W zasadzie nie byłby to mój problem, gdyby nie jeden drobiazg. Wczorajsza "Gazeta-Biznes" opublikowała szokujący raport, z którego wynika, iż w tym roku na same tzw. emerytury mundurowe podatnik zapłaci 13 miliardów złotych! Średnio funkcjonariusz tych służb pracuje u nas zaledwie 23 lata.
W bogatych Niemczech - 37 lat, a w Szwecji nawet 41. Ciekawa sytuacja jest w Czechach - tam policjant lub wojskowy może, jak u nas, przejść na emeryturę po 15 latach, ale otrzymuje 5 procent ostatniej pensji (w Polsce aż 40 proc.). A takich emerytów i rencistów mamy już blisko 400 tysięcy.
Gdyby przyjąć, że polski funkcjonariusz pracowałby nie 23 lata, ale 35 (co wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem) budżet zaoszczędziłby 300 miliardów! Dlaczego dopiero po dwóch dekadach władze zorientowały się, że coś w tej materii jest nie tak? Bóg raczy wiedzieć. A dlaczego rząd PO, który obiecywał, że ograniczy przywileje mundurówki, nie chce zaoszczędzić owych miliardów? Bo to około miliona głosów funkcjonariuszy i ich rodzin.
Czytaj e-wydanie »