Anwil Włocławek - BK Liepaja 116:55 (29:8, 29:12, 20:17, 38:18)
ANWIL: Dimec 15, Mathews 13 (2), Petrasek 10, Bell 9, Łączyński 0, 8 as. oraz Woroniecki 16 (3), Dykes 15 (4), Bojanowski 14 (4), Frąckiewicz 10, Olesinki 8 (2), Kowalczyk 6 (1).
Niepokonany w ENBL Anwil był zdecydowanym faworytem starcia z łotewską drużyną, która wcześniej wygrała jeden z trzech spotkań w rozgrywkach. Na parkiecie włocławianie szybko potwierdzili supremację: w połowie pierwszej kwarty było 17:4. Goście trafili jeden z 8 rzutów, a po drugiej stronie kosz dziurawili Luke Petrasek i Ziga Dimec. Anwil nie zwalniał i jeszcze w 1. kwarcie zbudował ponad 20-punktową przewagę.
Do przerwy mecz był praktycznie rozstrzygnięty, Anwil prowadził różnicą blisko 40 punktów, a na parkiecie obie drużyny dzieliły przynajmniej dwie klasy. Trener Frasunkiewicz dał sporo czasu zmiennikom, a świetnie wykorzystał to m.in. Marcin Woroniecki, który w 1. połowie był najlepszym strzelcem zespołu (12 pkt, w tym 3/4 za 3).
Najlepszym zawodnikiem Liepawy był niejaki 21-letni Oskars Jakubs Hlebovickis (23 pkt, 9/16 z gry). To syn Michała Hlebowickiego, byłego koszykarza PLK, który ułożył sobie życie na Łotwie.
W czwartek zadanie będzie trudniejsze. O godz. 17.30 Anwil zmierzy się z gospodarzami turnieju, Siaulai, czwartą drużyną ligi litewskiej.
