Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anwil Włocławek - Trefl Sopot. Porażka i gwizdy w Hali Mistrzów. Milicić: To jest kompromitacja! [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Anwil Włocławek - Trefl Sopot
Anwil Włocławek - Trefl Sopot Paweł Czarniak
19 punktów przewagi na 5 minut przed końcem meczu i przegrać? Anwil dokonał tego w starciu z Treflem Sopot. Mistrzów Polski w ich własnej hali żegnały gwizdy. Zmiany w składzie są nieuniknione?

KONFERENCJA PRASOWA ANWILU WŁOCŁAWEK

KONFERENCJA PRASOWA TREFLA SOPOT

Anwil Włocławek - Trefl Sopot 84:86 (24:18, 29:19, 20:22, 11:27)
ANWIL: Wroten 16 (1), Sokołowski 13 (2), Sulima 7, 8 zb., Simon , MIlovanović 4 oraz Dowe 14 (1), Karolak 10 (2), Freimanis 9 (1), Szewczyk 5 (1).
TREFL: Leończyk 19, 8 zb., Foulland 18, Ayers 13 (3), Medlock 8, 8 as., M. Kolenda 5 (1) oraz Ł. Kolenda 16, 7 as., Kurpisz 4 (1), Kowalenko 3 (1).

Szok, niedowierzanie - w 35. minucie Anwil prowadził 82:63 z Treflem Sopot. Miał w tym meczu lepsze i gorsze chwile, ale jednak prowadził cały czas. Goście wydawali się pogodzi z porażką, na początku ostatniej kwarty stracili po 5 faulu swojego najlepszego gracza Nanę Foullanda.

Co się stało w końcówce? Nie potrafimy tego wyjaśnić. Anwil po prostu stanął w ataku, nie potrafił rozbić strefy sopocian. W ostatniej akcji, przy remisie, skompromitował się Tony Wroten. Najpierw prawie zgubił piłkę, potem nie trafił rozpaczliwego rzutu za 3, a na koniec faulował niesportowo kontrującego Kolendę, co przypieczętowało losy meczu. Ten trafił dwa wolne, a w sumie zdobył 11 punktów w ostatnich 2 minutach. Większość w ten sam sposób - wyprzedzając w kontrze ślamazarną obronę Anwilu po zbiórce Trefla.

- To jest nowy zespół. Nic nie dzieje się za pomocą czarodziejskiej różdżki, potrzebujemy czasu i więcej pracy, a brakuje nam treningów. Komunikacja, walka o zbiórkę, obrona - to są podstawy, które musimy poprawić - mówił trener Igor Milicić przed meczem.

Początkowo nic nie zwiastowało katastrofy. Anwil rozpędzał się w tym meczu powoli. Tony Wroten zdobył 8 z pierwszych 11 punktów zespołu, ale mistrzowie Polski nie potrafili się oderwać od Trefla. Znowu były dziury w obronie pod koszem, goście łatwo znajdowali Nanę Foullanda, który punkty zdobywał efektownymi wsadami. Po "trójce" Ayersa było 14:18.

Obrona Anwilu zaczęła lepiej funkcjonować bez Wrotena i Simona. Pomogła też fatalna dyspozycja Trefla z dystansu przeciwko defensywie strefowej (3/16 do przerwy). Kwartę celną "trójką" zakończył wracający po kontuzji Szymon Szewczyk.

Przewaga zaczęła rosnąć dopiero pod koniec pierwszej połowy. Znowu Anwil nieźle pobronił kilka minut i po akcji 2+1 Sokołowskiego prowadził 10 punktami, a chwilę później już 16.

Gospodarze grali falami, nie pomagała liczna strat, aż 18 w całym meczu. Po przerwie było już +19 - 61:42, ale Trefl wtedy popisał się serią 10:0 i sprawa zwycięstwa była znowu otwarta.

Milicić prosi o więcej czasu, ale gra zespołu wygląda z meczu na mecz gorzej. Niewykluczone, że teraz będą w klubie rozpatrywane zmiany w składzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska