Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boss wreszcie wpadł

BARBARA SZMEJTER
fot. sxc
W ciągu trzech miesięcy przestępcza grupa, trudniąca się m.in. oszustwami, fałszerstwami i praniem brudnych pieniędzy, wyłudziła ponad dwa miliony złotych.

Rozpracowanie przestępczej grupy, działającej na terenie całej Polski, to kolejny sukces włocławskich organów ścigania. Tuż przed świętami Prokuratura Okręgowa we Włocławku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Jackowi G. ze Śląska, używającego także innych nazwisk.

- Przedstawiliśmy mu łącznie dziesięć zarzutów dotyczących kierowania przestępczą grupą, oszustw na szkodę kilkudziesięciu podmiotów, czy prania brudnych pieniędzy - informuje prokurator Bogumiła Gozdan.

Sprawa wyszła na jaw w czerwcu 2006 roku, gdy jeden z pokrzywdzonych powiadomił policję o tym, iż padł ofiarą oszustwa. Śledczy dotarli wówczas do włocławskiej firmy "Promed". Wcześniej spółka cieszyła się dobrą opinią, właściciele sprzedali ją jednak i w tej sposób firma trafiła w ręce grupy. Nowy prezes i jego ludzie wyszukiwali w całej Polsce kontrahentów, od których nabywali rozmaite towary na tzw. wydłużony termin płatności.

Do Włocławka zaczęła napływać stal, materiały budowlane, artykuły biurowe, granulaty polietylenowe, luksusowe garnki i wiele innych towarów, za które w ustalonym terminie nikt nie zapłacił. Wartość wyłudzonych towarów przekracza 2 mln 120 tysięcy zł.

Jednym ze składników majątku spółki był pensjonat w Ciechocinku, służący przez pewien czas członkom grupy jako baza. Policja deptała im już po piętach, a prokuratura prowadziła dochodzenie w sprawie wyłudzeń towarów, gdy bossowie grupy wpadli na pomysł wyprania brudnych pieniędzy poprzez sprzedaż pensjonatu. Najpierw przeprowadzono fikcyjną transakcję, rzekomym nabywcą był bowiem jeden z członków grupy.

Później znaleźli się nabywcy z Wybrzeża, których nie poinformowano, że całe wyposażenie pensjonatu zostało zabezpieczone przez prokuraturę dla potrzeb śledztwa. Do dziś nie wiadomo do kogo ostatecznie trafiły pieniądze za pensjonat.

Latem tego roku, po kilku brawurowych akcjach włocławskiej policji i funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, udało się zakończyć śledztwo
w tej sprawie. Akt oskarżenia przeciwko dziewięciu osobom prokuratura skierowała do włocławskiego sądu. Siedmiu z nich przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie. Listami gończymi poszukiwano czterech kolejnych mężczyzn, wśród nich Jacka G., organizatora całego procederu.

Jacek G. wreszcie wpadł i razem z Iwo P., członkiem kierowanej przez siebie grupy, trafił do aresztu tymczasowego. Tuż przed świętami do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie.

Ciekawostką jest fakt, że prowadzący śledztwo w pewnym momencie natknęli się na nazwisko Adama G., zaangażowanego w negocjacje w sprawie sprzedaży pensjonatu w Ciechocinku, a zameldowanego w jednym z miast południowej Polski. Tymczasem z informacji, uzyskanej od tamtejszej policji, wynikało, że Adam G. to bezrobotny kloszard, pod którego podszywał się jeden z członków grupy, Piotr K.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska