Na "liczniku" podopiecznych Mariusza Pawlaka widnieje już 630 minut. Drużyna dobre mecze, przeplata gorszymi. Ale najważniejsze - od siedmiu spotkań nie poniosła porażki. - Jeżeli nie możesz wygrać - zremisuj! Najważniejsze, że zbieramy punkty - odparł na ewentualne zarzuty o dyspozycję zespołu, szkoleniowiec.
,b>Chojniczanka zagra w sobotę z Widzewem. Tak, tak tym Widzewem, który dostarczał w przeszłości kibicom wielu wzruszeń. Dziś to jednak drużyna zamykająca pierwszoligową tabelę. I co by nie powiedzieć, to goście przystąpią do meczu w roli faworyta. Ale łodzianie, prowadzeni od grudnia ubr. przez Wojciecha Stawowego (trzeci trener w obecnym sezonie), są w pewnym sensie zespołem do końca nieodgadnionym. Z trzech wygranych dotychczas meczów, tylko jedno zwycięstwo odnieśli na własnym boisku. I to z kim? Termalicą! Pod wodzą Stawowego drużyna z wolna wypływa jednak na powierzchnię.
Po niedawnej porażce z Flotą, która znacznie oddaliła Widzew od utrzymania, trener Stawowy nie krył zdenerwowania. Dostało się tęgo piłkarzom.
- Graliśmy niemrawo, bez agresji boiskowej. Nie było po nas widać, że jesteśmy zespołem, który musi walczyć o ligowy byt, który musi bronić się ambitnie, z charakterem. Jeśli nie zdobywa się punktów, to nie można marzyć o utrzymaniu - komentował w lokalnym dodatku "Gazety Wyborczej". I dodał: "Nie można oddawać spotkania bez walki" oraz że o porażce zdecydował m.in. "brak charakteru na boisku".
Czy w jutrzejszym meczu widzewiacy będą przypominać wojowników? Miejmy nadzieję, że piłkarze Pawlaka nie pozwolą im na to i zapędy gospodarzy unicestwią w zarodku. Chociaż obaw przed zawodami nie brakuje. W tym roku Widzew mecze rozgrywa w Byczynie, gdzie nie ma naturalnej murawy. Nadto, na życzenie sztabu szkoleniowego i piłkarzy, gospodarz obiektu solidnie podlewa nawierzchnię. Specyfika gry jest wtedy inna; inaczej zachowują się mięśnie, reagują ścięgna. - Chcieliśmy odbyć na tym boisku trening, lecz się... nie udało - skarży się opiekun Chojniczanki. - Nie wiemy też, jak na takiej nawierzchni zachowuje się piłka.
Zdaniem trenera Pawlaka kluczową może być technika operowania piłką, ale przede wszystkim dyspozycja fizyczna.
Gdy wczoraj zagadnęliśmy trenera o meczową 18 zawodników - przy kilku zawodnikach postawił znak zapytania. - Paru piłkarzy nie spełniło w meczu z Arką moich oczekiwań - napomknął trener.
Niewykluczone więc, że z rezerw powrócą Iwanicki (strzelił w nich 2 gole) i Mrozik. Powrót do bramki młodzieżowca Podleśnego otworzyłby możliwość innych rozwiązań ustawienia taktyczno- personalnego. Wydaje się jednak, że w zespole obowiązywać będzie żelazne ustawienie 1-4-2-3-1. A chojniczanie, od pierwszego gwizdka, zaatakują rywala wysoko i spróbują otworzyć wynik meczu.
Czytaj e-wydanie »