Trzeszczą, skrzypią, strzykają, chrobocą, a co najgorsze - po prostu bolą. Stawy zaatakowane przez reumatyzm, którego niestety nie można utożsamiać z romantyzmem. Jednak zupełnie romantyzmu nie sposób pominąć, ponieważ jest choróbskiem nader powszechnie występującym.
W dawniejszych wiekach niektóre plemiona dość rygorystyczne rozprawiały się z władcami ogarniętymi tą przypadłością. Wychodziły z prostego założenia, że chorowity król źle wróży plonom i przyszłości swoich poddanych. Jeśli ci ostatni skwapliwie donosili radzie plemiennej o boleściach i pokrzywieniu swojej władzy, wówczas ta ostatnia w trybie błyskawicznym, bez możliwości apelacji wydawała wyrok o uśmierzeniu chorego przywódcy. Nieszczęśnika najczęściej publicznie... duszono! Aż strach pomyśleć, gdyby taki rytuał nagle został przeniesiony we współczesne realia życia samorządów. Chyba dość pustawo mogłoby się zrobić na arenie politycznej.
Ponieważ jednak przeciętnemu śmiertelnikowi i obywatelowi tak błyskawiczny i drastyczny koniec raczej nie grozi, zatem warto przyjrzeć się różnym egzotycznym nieco sposobom walki z reumatyzmem. Tacy np. Indianie zalecają na tę okoliczność spożywanie specjalnego fasolowego wywaru. Bierzemy więc 7 łyżek drobno pokrojonych strąków fasoli, które gotujemy, przez pół godziny w 1,5 litra wody. Po ostygnięciu odcedzamy i pijemy po 1 szklance 3 razy dziennie. Poczciwa fasola może być także użyta w inny sposób, jako leczniczy okład. W tym celu gotujemy ziarna fasolowe, rozgniatamy je i mieszamy w różnych proporcjach z sadłem niedźwiedzim. Ale jak tu w polskich warunkach upolować takiego misia? W naszych lasach raczej z rzadka zamieszkują, a podprowadzenie niedźwiadka z ogrodu zoologicznego do łatwych operacji nie należy. W związku z tym, zadawalamy się zwykłym, poczciwym sadłem wieprzowym, które należy do łatwiej dostępnych. Tak więc mieszamy je z ciepłą, rozgniecioną fasolą i na bolące, dotknięte reumatyzmem miejsce przykładamy dwa razy dziennie na 2 godziny zbawienny okład. Możemy też wzorem Eskimosów spożywać regularnie tran oraz nacierać nim bolące stawy.
Powyższe kuracje podobno należą do bardzo skutecznych. Tak więc szybko i cudownie wręcz uleczeni z reumatycznych dolegliwości, możemy raźno i wesoło wskakiwać w eleganckie kreacje i z całym impetem ruszać w tan podczas balów karnawałowych.
Człowieku, lecz się sam!
Liliana Sobieska, Wasza Siostra Miłosierdzia