W sklepie zamiast markowej kawy na półkach stały puste, wyczyszczone słoiki z etykietami.
Klienci przy kasie płacili za naczynie
- Aby kupić kawę trzeba było pusty słoik włożyć do wózka i podjechać do kasy. Tam płaciło się za naczynie, a prawdziwą kawę odbierało dopiero w informacji - mówi klientka Kauflandu, która prosi o anonimowość. - To absurdalna i śmieszna sytuacja! Kiedy zapytałam obsługę, dlaczego tak zorganizowali sprzedaż, odpowiedzieli mi, że z powodu notorycznych kradzieży. Sama od razu poczułam się jak złodziejka.
Dyrekcja sklepu zaskoczyła inspekcję i swoich szefów
Pracownicy Inspekcji Handlowej w Toruniu są pod wrażeniem „pomysłowości” sklepu.
- Nigdy nie spotkałam się z takim przypadkiem sprzedaży produktu - przyznaje Wiesława Szatkowska, dyrektorka toruńskiej delegatury Inspekcji. - Ponieważ działanie obsługi marketu jest zgodne z prawem, pouczyliśmy tylko dyrektora sklepu, aby wywiesił widoczne informacje o takiej formie sprzedaży kawy.
Nowym sposobem sprzedaży w grudziądzkim sklepie zaskoczeni byli także przedstawiciele firmy „Kaufland” w ich wrocławskiej centrali.
- Nie wiedzieliśmy o tym - przyznał Jarosław Kaduczak, rzecznik prasowy sieci. - Taki sposób sprzedaży nie odpowiada polityce firmy Kaufland, zakładającej maksymalne ułatwienie i usprawnienie zakupów w naszych sklepach. Dlatego też od zaraz wszystkie towary dostępne w markecie w Grudziądzu sprzedawane będą na ogólnie obowiązujących zasadach.
Plaga kradzieży w marketach
Do częstych kradzieży w grudziądzkich marketach przyzwyczaili się już policjanci. - Jesteśmy do nich wzywani, średnio, pięć razy każdego dnia - mówi nadkom. Marek Mitura, pełniący obowiązki rzecznika prasowego policji. - Najczęściej kończą się mandatami albo wnioskami do sądu.
Łukasz Ernestowicz
