Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeńcy umierali na tyfus. Nikt ich nie mordował

Rozmawiała Hanka Sowińska [email protected] 52 326 31 33
Dr hab. Zbigniew Karpus, prof. UMK, kierownik Katedry Europy Wschodniej, prodziekan Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych
Dr hab. Zbigniew Karpus, prof. UMK, kierownik Katedry Europy Wschodniej, prodziekan Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych
Rozmowa z dr. hab. Zbigniewem Karpusem, prof. UMK, kierownikiem Katedry Europy Wschodniej, prodziekanem Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych.

- Pod Strzałkowem, w miejscu, w którym znajdował się obóz dla jeńców radzieckich nieznani sprawy umocowali tablicę z informacją o "8000 czerwonoarmistów, brutalnie zamęczonych w polskich obozach śmierci w latach 1919-1921". Wojewoda wielkopolski już nakazał jej zdjęcie. Można mówić o odwecie za polską tablicę, która była zamontowana w Smoleńsku?

- To za dużo powiedziane. Ktoś pewnie chciał pokazać, posługując się tzw. Antykatyniem, że coś takiego można zrobić. Rzecz w tym, że polska tablica w Smoleńsku była oficjalnie zawieszona, zaś o inicjatorach tej nic nie wiadomo. Poza tym na polskiej tablicy nie było nieprawdziwych informacji. Katyńska zbrodnia była ludobójstwem, choć Rosjanie tego terminu nie uznają. Powodem jest to, że musieliby zapłacić rodzinom ofiar odszkodowania.
- Mnożenie radzieckich jeńców z wojny polsko-bolszewickiej, rzekomo zamęczonych w "polskich obozach jenieckich", trwa od lat. To, co pojawiło się w Strzałkowie, też jest kłamstwem.

- Nie podlega to dyskusji, z wyjątkiem liczby. Tam faktycznie umarło 8 tysięcy sowieckich jeńców. To był jeden z największych obozów jenieckich. W Tucholi, gdzie był również obóz dla czerwonoarmistów, życie straciło dwa tysiące żołnierzy, a nie jak chcą Rosjanie 22 tysiące. Powodem dużej śmiertelności było przeludnienie i szerzące się choroby zakaźne, w tym głównie tyfus. Przypomnę, że w obozie w Strzałkowie znajdowali się nie tylko Rosjanie - także Ukraińcy, Litwini, Czesi, Węgrzy, a nawet 18 Chińczyków. Ci ostatni w komplecie powrócili do domu. Były też udane ucieczki. Jedna została dokładnie opisana. Jej bohaterem był Żyd. Udało mu się opuścić obóz. Miał pieniądze, kupił bilet na pociąg i dojechał do Warszawy.
- Już w trakcie wojny polsko-bolszewickiej trudne warunki w obozach nie były tajemnicą. Informowały o tym gazety, do Ministerstwa Spraw Wojskowych wywiad słał raporty.

- Obóz w Strzałkowie został zbudowany przez Niemców, którzy podczas I wojny światowej przetrzymywali w nim jeńców rosyjskich. Polacy przejęli go po odzyskaniu niepodległości. Pierwsi czerwonoarmiści trafili tam już na przełomie lutego i marca 1920 r. W tym czasie sytuacja w kraju była bardzo trudna. Były wielkie problemy z aprowizacją. Faktem jednak jest, że obowiązujące w obozie normy żywieniowe odpowiadały racjom, jakie przysługiwały polskim żołnierzom znajdującym się w garnizonie. Warunki w obozie były ciężkie. Jeńcy mieszkali w ziemiankach i blaszanych barakach. Panowało ogromne zagęszczenie. W takich warunkach choroby zakaźne dziesiątkowały jeńców. Polska za późno przystąpiła do sanacji (uzdrowienia) warunków panujących w tym obozie. Wiemy, że polski rząd prosił inne państwa o pomoc, ale żaden kraj, z wyjątkiem Ameryki, nas nie wsparł. Wytykano nam, że prowadzimy wojnę imperialną z bolszewicką Rosją. Jednak mówienie o "obozach śmierci" jest kłamstwem. Przypomnę, że w Strzałkowie prowadzone były szkoły dla analfabetów, działał kinematograf, wydawano gazetkę. Działały też kantyny i herbaciarnie.
- Mówił pan o "Antykatyniu". Przypomnę, że pół roku po tym, jak władze ZSRR przyznały się do mordu katyńskiego prezydent Michaił Gorbaczow wydał rozporządzenie, wedle którego historycy i archiwiści mieli szukać "białych plam" w historii stosunków polsko-rosyjskich. I znaleziono - obozy jenieckie w Polsce. Liczył pan jeńców radzieckich. Do jakich ustaleń pan doszedł?

- Do jesieni 1920 r. w polskich obozach przebywało maksymalnie 115 tys. jeńców, z czego 25 tys. to byli nasi sojusznicy, którzy zostali internowani. Z ponad 80 tys. zmarło 18 tysięcy. Powodem były choroby zakaźne i warunki, w jakich przebywali. Ale nikt ich nie mordował.
- Rosjanie mnożą jeńców i wychodzą im zupełnie inne liczby ofiar.

- Strona rosyjska mówi nawet o 260 tysiącach jeńców. Słysząc to za każdym razem powtarzam: - Niech pokażą miejsca, w których są ich groby. Polska toczyła wojnę przy podniesionej kurtynie. Pracowali wojenni korespondenci, także zagraniczni. Niczego nie dałoby się ukryć czy zakłamać.

Można tylko ubolewać, że zrobiono z tego sprawę polityczną.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska