Faworyt meczu był zdecydowany. Unia wicelider tabeli, tracił do prowadzącej Cracovii zaledwie punkt, a do tego miał rozegrane dwa mecze mniej. Z kolei KH Energa zajmowała ósme, przedostatnie miejsce. Na lodzie jednak tej różnicy widać nie było.
Torunianie, podobnie jak w poprzednim meczu z GKS-em Katowice, zaczęli bardzo dobrze. Już w trzeciej minucie objęli prowadzenie, i to w momencie, gdy na ławce kar przebywał Gimiński. Skuteczną indywidualną kontrą popisał się Korenczuk. Gospodarze rzucili się do odrabiania straty i ich wysiłki przyniosły skutek w 12. min., a autorem bramki był Denyskin. Nie poszli jednak za ciosem, do końca tercji to torunianie byli bliżsi wyjścia znów na prowadzenie, ale ostatecznie im się to nie udało.
Warto przeczytać
Po 45 sekundach drugiej tercji gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Cichego. Nie załamało to jednak gości, którzy zaczęli stwarzać sobie okazje do zdobycia bramki. Wykorzystali sytuację w 33. minucie, gdy sprytnym strzałem Korenczuk zaskoczył Lindskouga. To z kolei rozeźliło gospodarzy, lecz do końca tercji gola już nie zdobyli.
Warto przeczytać
W ostatniej części długo utrzymywał się remis, szans nie brakowało po obu stronach. Niemoc przełamali oświęcimianie. W 53. min. gola na 3:2 zdobył Zając. Potem gospodarze zaczęli szanować wynik. Sytuacji do zdobycia gola było niewiele. Na 154 sekundy do końca goście wzięli czas. Krzemień powędrował na ławce kar, a torunianie wycofali z bramki Ekholma i grali 6 na 4. I na 91 sekund przed końcem wyrównali, a strzelcem okazał się Koskinen, który strącił krążek po uderzeniu Korenczuka.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, o wszystkim zadecydowały więc karne. Potrzeba było ich aż 14, by wyłonić zwycięzcę. Dwukrotnie toruńskiego bramkarza pokonał Padakin, z siedmiu prób torunian jedną wykorzystał Korenczuk.
Unia Oświęcim - KH Energa Toruń 4:3 po karnych (1:1, 1:1, 1:1, k. 2:1)
0:1 Illa Korenczuk (2:31, w osłabieniu), 1:1 Andrij Denyskin - Alexander Szczechura, Krzysztof Dudkiewicz (11:54), 2:1 Michael Cichy - Andrij Denyskin, Alexander Szczechura (20:45), 2:2 Illa Korenczuk - Mikałaj Syty, István Gábor Szűcs (32:31), 3:2 Michael Cichy - Alexander Szczechura (52:10), 3:3 Niki Koskinen - Illa Korenczuk (58:29, 6 na 4), decydujący karny: Padakin
