Jeżdżę samochodem trzydzieści lat, nie spowodowałem ani jednego wypadku, nawet drobnej kolizji. Ale jeśli na szosie mija mnie stado motocyklistów - natychmiast zwalniam. Z nadzieją, że na bagażniku mojego samochodu nie zatrzyma się jakiś dawca organów.
Powiedzmy sobie uczciwie - od kilku lat nie widziałem motocyklisty jadącego z dozwoloną prędkością. A ich durne zapewnienia, że jeżdżą ostrożnie, że należy patrzeć w lusterka wsteczne, że to kierowcy aut są większym zagrożeniem - to dorabianie ideologii. Do brawury i głupoty. Osobiście znam trzy rodziny, które w wypadkach motocyklowych straciły syna, ojca i dziadka!
Tylko w ten weekend zginęło w regionie dwóch motocyklistów. Z góry można założyć, że w następny zginie przynajmniej jeden, a do końca roku kilkudziesięciu.
Dwa śmiertelne wypadki z udziałem motocyklistów
Oczywiście wiem, że motocykl z dudniącym silnikiem, z chromowanymi częściami, skórzany kombinezon i bajerancki kask to moda i - podobno - poczucie wolności. Wolałbym jednak, aby motocykliści poczuli wolność na autostradach, a nie na wąskich ulicach i szosach.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje