KSK Qemetica Noteć Inowrocław - WKK Active Hotel Wrocław 85:83 (30:21, 18:16, 19:21, 18:25)
Noteć: Malesa 19 (2), Rompa 15 (3), Sobiech 11, 9 zb., Robak 11, Stańczuk 0 - Filipiak 11, Samolak 8 (1), Ulczyński 7 (1), Ołowski 3 (1), Harris 0, Marcinkowski 0.
WKK: Koelner 18 (6), Waldow 15, Galewski 13 (3), Kroczak 10 (1), Matusiak 6 - Kupczyński 10 (2), Ochońko 6 (2), Prochowicz 5, Wojciechowski 0.
Inowrocławianie do tej pory wygrywali u siebie i przegrywali na wyjazdach. Rywale zanotowali do tej pory tylko jedno zwycięstwo.
Polecamy także
W pierwszej kwarcie obie drużyny postawiły na ofensywę. Kosze były dziurawione raz za razem. Sebastian Rompa miał na koncie już 13 punktów, a Noteć prowadziła 30:21. Druga odsłona była słabsza w wykonaniu inowrocławian i w 13. minucie było tylko 32:29. Sygnał do ataków dał Jakub Ulczyński i po jego trójce przewaga gospodarzy wzrosła do 12 punktów (46:34) w 17. minucie.
Po przerwie dwiema udanymi akcjami popisał się Szymon Sobiech i Noteć jeszcze bardziej kontrolowała to co dzieje się na boisku. Po trójce Mateusza Orłowskiego inowrocławianie wygrywali 63:45 w 25. minucie. Końcówka trzeciej kwarty była słabsza i przewaga zmalała do dziewięciu punktów (67:58).
Długo wydawało się, że zwycięstwo gospodarzy jest niezagrożone, choć ostatnia minuta była bardzo emocjonująca, bo ambitni wrocławianie za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu i dogrywki. Niewiele im do tego zabrakło, zaledwie dwóch punktów, a inowrocławianie mają nauczkę, że muszą być skoncentrowani do końca.
W następnej kolejce inowrocławianie jadą do Hydro Truck Radom. Mecz już w środę o godz. 19.
