https://pomorska.pl
reklama
II tura wyborów - pasek artykułowy

Kwas chlebowy kontra coca cola

TEKST I FOT. MARIETTA CHOJNACKA [email protected]
Słynny żółty beczkowóz z kwasem chlebowym sprzedawanym na szklanki przy centralnej ulicy białoruskiego Słucka
Słynny żółty beczkowóz z kwasem chlebowym sprzedawanym na szklanki przy centralnej ulicy białoruskiego Słucka
Podobno w Warszawie tego lata sprzedawany jest łotewski kwas chlebowy z dystrybutora.

A na ulice rosyjskich miast i byłych republik radzieckich wróciły charakterystyczne żółte beczkowozy. W Rosji kwas chlebowy skutecznie konkuruje z coca colą i nawet ma nową nazwę "nikoła" jako skrót od "nie -cola". Zapanowała wręcz moda na "zdrowe" picie.

Polacy, którzy nie spróbowali kwasu z beczkowozu za wschodnią granicą albo nie było u nich tradycji robienia tego napoju w domu, niech nie sugerują się butelkowanym napojem o tej nazwie, który można kupić w marketach.
W Rosji, na Białorusi i Ukrainie też w sklepach pełno plastikowych butelek z czymś słodkawym o nazwie kwas chlebowy, ale nijak ma się on do tego prawdziwego.

Niebo w gębie
Posmakowałam na Białorusi tego z butelki i tego z beczkowozu. Obawy o warunki sanitarne zwyciężyła ciekawość. W końcu miejscowi wiedzą, co u nich dobre. Skoro oni piją, to ja też. Poza tym znajomi z Białorusi z dezaprobatą kręcili głowami, gdy targałam butle z kwasem ze sklepów. - To nie kwas, to chemia - przekonywali.
I przy kolejnej wycieczce z Perynovej do miasta już nie przepuściłam żółtemu beczkowozowi i karnie ustawiłam się w całkiem sporej kolejce. I co? Niebo w gębie. Słowianie wiedzieli co dobre. I to podobno od dziesięciu wieków. I już na pewno nie skuszę się na butelkowane coś z chemicznych ekstraktów i zbóż, doprawionego barwnikami i karmelem i zakonserwowanego benzoesanem sodu.

Swojski na razowcu
Prawdziwy kwas to rarytas z razowego lub drożdżowego chleba. Gasi pragnienie i w niczym nie przypomina słodkawej cieczy z plastiku. Białorusini niegdyś robili kwas chlebowy w domu. Teraz tradycja zanikła, wolą słodkie sztuczne napoje.
Skoro jednak na białoruskie ulice wróciły zabytkowe beczkowozy, a w Rosji jest wręcz moda na picie kwasu chlebowego, to kto wie. Może za rok, gdy znowu pojadę na wakacje na białoruskie Polesie babuszka Antosia na stół postawi nie tylko mleko i masło własnej roboty, ale i kwas.

A na razie spróbowałam przepisu z kuchni polskiej. Jest prosty, ale radzę robić niewielkie ilości, bo takie cudo bez konserwantów ma krótki termin. I każdego dnia - dzięki trwającej fermentacji - smakuje inaczej.

Kwas chlebowy
Mały bochenek razowego chleba, 3 litry wody, 2 dag drożdży, 10 dag cukru. Chleb pokrajać , wysuszyć w piekarniku, włożyć do garnka, zalać wrzątkiem i przykryć ściereczką. Po 24 godzinach przecedzić, dodać drożdże roztarte z cukrem i znowu zostawić w pokojowej temperaturze na 24 godziny pod przykryciem. Można dodać rodzynki lub listki świeżej mięty. Po kolejnej dobie, gdy zrobi się pianka, wstawiamy do lodówki i kwas jest gotowy do picia.

To przepis podstawowy, ale radzę eksperymentować. A najlepiej wybrać się do Rosji, na Ukrainę lub Białoruś. Picie z żółtej cysterny może nam przypomnieć niegdysiejsze saturatory z wodą sodową. A napitek jest dużo smaczniejszy.

Wybrane dla Ciebie

Tą rośliną otruto sławnego filozofa. Latem codziennie ją mijasz po drodze

Tą rośliną otruto sławnego filozofa. Latem codziennie ją mijasz po drodze

Tabela wypłat i harmonogram emerytur czerwcowych. ZUS wypłaci takie kwoty seniorom

Tabela wypłat i harmonogram emerytur czerwcowych. ZUS wypłaci takie kwoty seniorom

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska