Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewica wróciła do Sejmu po czterech latach. Co to zmieni?

Karina Obara
Karina Obara
Krystian Dobuszyński
- Lewica powinna mówić mocnym głosem, zrozumiałym językiem i w sposób zdecydowany - przekonuje dr Patryk Wawrzyński, politolog z UMK. - Powinna być sobą i nie bać się swojej tożsamości. Nie powinna oglądać się na aplauz celebrytów.

Lewica wraca do Sejmu. Co to zmieni?
Lewica wraca na przynależne jej miejsce w sejmowych ławach po czteroletniej banicji wywołanej podziałami, konfliktami i oderwaniem od wyborców. Całkowicie odmieni to polityczny krajobraz parlamentu – wreszcie politycy centrum nie będą musieli udawać lewicowców, bo ani posłowie PO, ani Nowoczesnej się w tej roli nie sprawdzili. Lewica będzie więc mogła przekonywać Polaków do państwa dobrobytu, w którym nie trzeba rezygnować z tolerancji czy otwartości na prawa mniejszości.

Wynik Lewicy jest niższy niż się spodziewano. Mógłby być wyższy w Polsce?
Niektórzy komentatorzy sugerowali, że Lewica bardzo zbliży się do Koalicji Obywatelskiej, ale w mojej opinii było to mało prawdopodobne. Wydaje mi się, że zabrakło bardziej dynamicznej kampanii i programu wyborczego, który zawierałby coś więcej niż kilka populistycznych haseł. Dzisiaj, górną granicą dla bloku lewicowego w Polsce mogłoby być poparcie nawet w okolicach 30 proc., ale trzeba byłoby odebrać PiS-owi część elektoratu, który głosuje na prawicę, ponieważ jest ona wiarygodnym rzecznikiem redystrybucji bogactwa. A tak Lewica w zasadzie powtórzyła wynik sprzed czterech lat, ale już startując jednym blokiem.

Dlaczego tak się nie stało?
Lewica miała za mało czasu, żeby przemyśleć swoją tożsamość. Błędem była obecność polityków SLD na listach Koalicji Europejskiej w majowych eurowyborach. Gdyby od początku roku środowiska lewicowe grały na jedność, to myślę, że ich wynik byłby wyższy o pięć punktów procentowych, choć mogłoby się to odbyć kosztem dwóch-trzech mandatów w Parlamencie Europejskim. Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest łatwym przeciwnikiem – program Rodzina 500+, dodatkowa emerytura czy działania skierowane do mieszkańców wsi budują ich wiarygodność, a do tego swoje robi wsparcie propagandowe telewizji publicznej i życzliwość księży kościoła katolickiego.

PiS realizuje wiele postulatów socjaldemokracji. Jak Lewica mogłaby przekonać Polaków, że jest alternatywą dla PiS?
Przede wszystkim Lewica musi przestać bać się być lewicowa.

Co to znaczy?
Balast postkomunizmu sprawia, że dla wielu polityków etykieta lewicowości wydaje się być negatywna i równoznaczna z przyjmowaniem na siebie spadku po PRL. Po trzydziestu latach szaleństwem jest tak sądzić – Lewica powinna mówić mocnym głosem, zrozumiałym językiem i w sposób zdecydowany. Powinna być sobą i nie bać się swojej tożsamości. Nie powinna oglądać się na aplauz celebrytów, dziennikarskie salony czy działaczy zagranicznych, lecz musi odpowiedzieć sobie, kogo reprezentuje i po co znalazła się w parlamencie.

Mówić zrozumiałym językiem? Jaki miałby być to język?
Zdobycie nowych głosów wymaga przekonania wyborców, którzy przez ostatnie lata nie głosowali na partie lewicowe. Czyli takich, dla których dotychczasowa strategia była mało atrakcyjna. Partia Razem ze swoim intelektualnym zacięciem i akademickim żargonem nie potrafiła przekroczyć w sondażach progu wyborczego, SLD umie tylko mówić o swoich osiągnięciach z przeszłości, a Wiosna Biedronia okazała się być jedynie ładnie opakowaną wydmuszką. W tym samym czasie politycy Zjednoczonej Prawicy mówią Polakom wprost – nikt nie powinien być w naszym kraju głodny i biedny, rodziców powinno być stać, żeby wysłać dzieci na wakacje, a emeryci powinni mieć leki za darmo. I taki komunikat zjednuje im sympatyków. PiS osiągnął kolejny sukces, gdyż do wyborców mówi dostosowanym do nich językiem konkretu – ich potrzeb i interesów. Oznacza to, że kluczem do wzrostu notowań Lewicy będzie odzyskanie z rąk prawicy statusu rzecznika godności zwykłego człowieka.

A czy analizując wyniki wyborów, widzi pan w ogóle jakąś alternatywa dla PiS? Np. połączenie KO z Lewicą i PSL?
Oczywiście. Alternatywą jest blok lewicowy, który połączy wrażliwość socjalną z tolerancją i otwartością, pokazując, że można budować państwo dobrobytu bez straszenia wrogiem. Zobaczymy, co stanie się teraz i z Platformą Obywatelską, której obecny format już się chyba wyczerpał, i z Koalicją Polską zbudowaną przez Władysława Kosiniaka-Kamysza i Pawła Kukiza. Obie te formacje mają szanse za cztery lata wygrać wybory, o ile zdominują centrum sceny politycznej i będą umiejętnie ściskać PiS w parlamentarnym imadle wraz z Konfederacją. Frekwencja pokazała, że pięć konkretnych i wewnętrznie spójnych bloków to sposób na zachęcenie Polaków do głosowania, ale zaraz po podziale mandatów najważniejsze będą kwestie finansowe, bo to przecież brak subwencji sprawił, że ostatecznie upadł projekt Nowoczesnej, która cztery lata temu świętowała ogromny sukces.

Uważa pan, że w drodze do tego sukcesu Grzegorz Schetyna powinien pójść na polityczną emeryturę?
Nie, choć jestem zdania, że nie może być on ani twarzą nowego projektu, ani jego liderem. Bez względu na to, jak sprawnym jest politykiem i organizatorem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska