Fin przyjechał na kilka dni do Polski, by zachęcać wszystkich do spacerowania z kijkami. Wysportowany, przystojny, nie wyglądający na swoje 43 lata, jest najlepszą reklamą nordic walking. Rozmawiała z nim Małgorzata Osip.
- Jak Ty, jako twórca zdefiniujesz nordic walking?
- Jest to aktywność, która przynosi korzyści już po pierwszym spacerze. Gdy chodzimy z kijkami angażujemy prawie wszystkie mięśnie, a gdy dołożymy do tego uśmiech to pracuje już całe nasze ciało. Serce funkcjonuje wydajniej, tłoczy krew w obu kierunkach. To niby tylko jedno ćwiczenie, a ma same zalety. Jeśli masz w pobliżu trenera, kogoś kto się na tym zna to doskonale. Ale sam też dasz sobie świetnie radę. Wyjdź z domu, do lasu, do parku, poćwicz godzinę i zobacz jak wiele dla siebie zrobiłeś. Każdy człowiek musi dbać swoje zdrowie. Trzeba być aktywnym, ruszać się. Nordic walking świetnie się tu sprawdza.
- Porównujesz nordic walking do dziecięcego raczkowania. Dlaczego?
- Uważam, że takie poruszanie się jest bardzo podobne. Nasz rytm i ruch podczas chodzenia z kijkami jest taki sam jak u dzieci, które raczkują. Ponadto mamy przy tym wiele radości i zabawy, tak samo jak maluchy. To wszystko wynika z natury człowieka, chodzimy nie na dwóch tylko czterech nogach.
- Dla kogo jest nordic walking?
- Dla wszystkich, którzy mogą chodzić. Jest to aktywność, która nie wymaga dużego wysiłku. Po prostu bierzesz kijki do ręki i idziesz. Wiesz dlaczego to jest tak proste? Bo znasz to od dziecka. Każdy z nas to potrafi, bo każdy z nas uczył się kiedyś chodzić. Ludzie o tym nie pamiętają. Gdy sobie to uświadomią, potrafią się zrelaksować.
Przeczytaj także: Twórca nordic walking spotkał się z wąbrzeźnianami
- Niektórzy twierdzą, że nordic walking to tylko chodzenie z kijkami, nie ma w tym większego sensu. Zgadzasz się z tą opinią?
- Nie. To coś więcej niż mechaniczne ćwiczenie. To gwarancja lepszej kondycji a w rezultacie lepszego zdrowia. Wystarczy popatrzeć na statystyki. Chodząc z kijkami pobór tlenu w organizmie jest większy o 20 procent. Wystarczą trzy godziny ćwiczeń tygodniowo by zredukować nagłą śmierć o 40 procent. Nordic walking to nie jest tylko sport. To sposób na życie.
- Co czujesz widząc ludzi, którzy chodzą z kijkami?
- Jestem szczęśliwy. Mówię do nich: świetnie Wam idzie, oby tak dalej".
- Spodziewałeś się, że ludzie pokochają spacerowanie z kijkami?
- Byłem o tym przekonany! Za datę powstania nordic walkingu, który znamy dziś przyjmuję rok 1997, wtedy to napisałem pracę na ten temat. Wówczas nikt o tym nie słyszał. Zaprojektowaliśmy kijki, znaleźliśmy firmę, która nam je wyprodukowała i zaczęliśmy chodzić. Teraz z dostępem do sprzętu nie ma żadnego problemu. Jednak technika, rytm chodzenia pozostał ten sam przez lata i w tym właśnie tkwi cała tajemnica.
- Zajmujesz się nordic walkingiem od wielu lat. Nie znudził Ci się jeszcze? Jak często ćwiczysz? Ile par kijków już zużyłeś?
- (śmiech) Staram się ćwiczyć codziennie. Wystarczy godzina każdego dnia. To naprawdę nie zajmuje wiele czasu. Jeśli chodzi o kijki, to nie liczę, ale było ich sporo. Co ciekawe do Polski nie zabrałem swojego sprzętu. Musiałem pożyczyć kijki od przyjaciela.
- Co jest największą wartością dla Ciebie w nordic walkingu?
- Wolność. To, że możesz robić to wszędzie, w każdym miejscu na świecie. Wystarczy, że weźmiesz do ręki kijki i idziesz, dokąd chcesz, jak chcesz, z kim chcesz.
- Co chciałbyś przekazać wszystkim miłośnikom nordic walkingu?
- Nie traktujcie tego poważnie. Tu nie ma twardych reguł, zasad. Nordic walking to zabawa, relaks. Nie myśl zbyt dużo, nie zastanawiaj się po prostu idź! Ruszaj się, ciesz się tym.