Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mordercza kwarta Polskiego Cukru Toruń. Glenn Cosey da się lubić! [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Czarni Słupsk - Polski Cukier Toruń
Czarni Słupsk - Polski Cukier Toruń Lukasz Capar
Świetny Glenn Cosey, ale cała drużyna zagrała w Słupsku rzetelny i mądry basket. Polski Cukier po przerwie wybił z głowy Czarnym marzenia o niespodziance.

Czarni Słupsk - Polski Cukier Toruń 64:80 (20:19, 15:20, 10:25, 19:16)
CZARNI: Watts 22 (1), Artis 9 (1), 5 as., Aiken 4, Bonarek 4, Seweryn 3 (1) oraz Blaus 11, Cesnauskis 6 (2), Brandon 3, Wall 2, Stelmach 0.
POLSKI CUKIER: Cosey 23 (2), 8 as., Sulima 16, 7 zb., Gruszecki 14, 10 zb., 6 as., Cel 9 (1), Wiśniewski 5 (1) oraz Mbodj 9, 2 bl., Diduszko 2, Śnieg 2, Perka 0.

Torunianie zaczęli z dużą werwą. Bardzo pewnie radził sobie Glenn Cosey, który nie mylił się z gry, pod koszem imponował Krzysztof Sulima. Dobrze funkcjonowała defensywa i już przy wyniku 4:10 trener Marek Łukomski poprosił o przerwę.

Czarnych pobudził do walki Justin Watts, który zdobył 8 z pierwszych 10 punktów gospodarzy. Większym problemem był jednak kryzys w ataku. Torunianie nie trafili z kilku czystych pozycji z dystansu (1/6 w tej kwarcie, 44 proc. z gry do przerwy), a rywale wzmocnili defensywę blisko kosza.

W 2. kwarcie Watts cały czas żartował sobie z defensywy Polskiego Cukru (17 punktów i 8/12 z gry do przerwy), a przewaga Czarnych momentami rosła do 4 punktów. Na szczęście lepiej szło gościom zatrzymywanie Dominica Artisa - 2/9 z gry i 3 faule.

Nie mógł się wstrzelić Karol Gruszecki (0/4 za 3), mało widoczny był Aaron Cel. Za to świetnie do przerwy funkcjonował duet Cosey - Sulima. Środkowy w 1. połowie zaliczył 12 punktów i 5 zbiórek, ale też nieco za wiele pozwalał rywalom pod koszem. Tam receptą okazał się Cheikh Mbodj, który zaczął straszyć blokami. Dzięki temu Polski Cukier na przerwę schodził z minimalną przewagą.

Po przerwie Polski Cukier wreszcie zaczął bronić tak, jak w ubiegłorocznym półfinale z Czarnymi. Po kontrach i punktach Gruszeckiego zrobiło się 38:48 w 24. minucie. W tym czasie rywale tylko raz trafili z gry, a w całej kwarcie mieli zaledwie 2/16. W całym meczu och skuteczność z gry wyniosła 35 procent.

Kwintesencją obrazu gry była akcja w 26. minucie: Mbodj w szybkiej kontrze trafił z faulem, a przewinienie było niesportowe i z ponowienia dołożył 2 pkt Cosey. Amerykanin podejmował niemal same dobre decyzje (9/12 z gry, żadnej straty przez cały mecz!), po jego "trójce" przewaga wynosiła 18 punktów (42:60).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska